Ja już jestem zaprawiony w sadzeniu glosi
A robię to tak:
Najpierw biorę miskę, leję do niej odrobinę wody i rozkładam wszystkie pędy glosi (w wodzie, bo szybko wysycha :zly: ). Następnie w ruch idą nożyczki. Tnę glosię na pojedyncze sadzonki (korzonek i dwa listki czasem jak są dwa listki bez korzonka to też można wsadzić i urośnie). Następnie przycinam korzenie (takie długie "firany" ciężko zasadzić
). Później w ruch idzie pęseta (taka zwykła choć lepsza byłaby z koniuszkiem "do szpica" i nie za mała). Chwytam pęsetą za korzonek i delikatnie umieszczam w podłożu, tak aby się schował korzonek i trochę łodyżek - wystają tylko listki. Następnie trzeba delikatnie wyciągnąć pęsetę, tak aby nie wyciągnąć razem z nią sadzonki :wstyd: i tak do wyczerpania zapasów glośki.
Początki sadzenia glosi są trudne, ale po pewnym czasie robi się to machinalnie
Stalowa pęseta może zmiażdżyć roślinkę, ale to zależy od nacisku. Zresztą, jak złapiesz za korzonek, to nie musisz się martwić ewentualnym zmiażdżeniem, bo roślinka puści nowy. Jak pisałem wyżej, można posadzić nawet bez korzenia
Jak zamontujesz na końcówki pęsety kawałki igelitu, to powstanie taka "baryła" która będzie skutecznie uprzykszać sadzenie. Przy wyciąganiu pęsety z podłoża wszystko będzie się rozwalać. Lepiej jest sadzić powoli z kontrolą siły nacisku