Po miesiącu...
Z nowości:
- dzieli oświetlenie z krewetkarium (stoi se na szybie nakrywowej), latarka się srogo grzała przez takie świecenie
- z mchów został tylko Weeping Moss
- Mikrozorium urosło, ale nie w tę stronę co trzeba - ma jednego liścia i kulę korzeni
- wrzuciłam na taflę trochę rzęsy, żeby przyciemnić zbiornik
- wymieniłam szyszkę na nową
- żeby Mikrozorium miało miejsce musiałam wywalić gałązki wierzby
Trochę lipa, że nie ma filtracji żadnej bo w zasadzie trzeba codziennie wodę podmieniać, a przyniesienie całej strzykawki wody jest mega męczące...
Ps. Nie mam pojęcia czemu to wszystko dalej żyje