To już minął rok jak postawiłem to maleństwo, na prośbę mojej córki i nawet – tego nie wiedzieliście – z jej finansowym wsparciem! Nadal dostarcza małych radości moim wnukom, a także ich rodzicom. Choć pewnie trochę na wyrost, ale tak pięknie nazwała Joanna to moje LT „wielkim maleństwem” - i w jakimś sensie miała rację, bo jak napisała dalej „nie jest sztuką założyć takie akwarium, ale sztuką jest je utrzymać” – i to mi się na razie (odpukać) udaje. Tylko Rotala Wallichii „rozpuściła się w wodzie. Wykorzystałem Microsorium w jej miejsce, zaś pozostałe składowe aranżacji, jak widać przetrwały. Pogestemon tworzy cały czas nowe „palemki”, Peacock Moss często jest trymowany a Lobelia Cardinalis Mini – co przyrośnie ponad miarę - jest cięta przy piasku i ponownie sadzona, lub tworzy nowe odrosty. Mały Heniek trwa (w samym żwirku), w ilości jak sprzed roku i może spróbuję dosadzić go jeszcze więcej. Dragonki nabrały patyny, ale choć mniej urodziwe, na razie nie szkodzą. Czepia się skałek jeszcze jakiś meszek, który „przyplątał się” z krewetkami i polubiłem go (choć nie znam jego nazwy). Przerzedzam jego nadmiary pęsetą, wg mego widzi mi się. A zwierzątka - razborki pływają wszystkie, tylko krewetki wyraźnie spowolniły wcześniejszą ekspansję – chyba 8 sztuk. Karmię podopiecznych raz dziennie Micro Pellets i Shrimp Cuisine Hikari. Przy podmiance – głodówka. Zbiornik bez grzałki (min 21 – 27 st.C), bez nawozów, lekarstw i jakiejkolwiek chemii. Podmianki około 50 % raz w tygodniu, szyb nie czyszczę częściej jak raz na 2-3 tygodnie. Filterek HBL301 pracuje rewelacyjnie (mimo swego pochodzenia) – czyszczę tylko co tydzień gąbkę na ssaku, a wkłady jak tam wyjdzie – co 2-3 miesiące. Głównie muszę pilnować podmiany wody, dostarczając roślinkom w ten sposób nawozów zawartych w „kranowicie”. Jak „przewalę” z lenistwa termin należnej podmianki, to widzę na liściach Lobelii wyraźne niezadowolenie.
Może to nie moda na sukces, ale naprawdę warto stawiać, nawet takie maleństwa „na kretówce”.
A to aktualne zdjęcia „maleństwa”:
Z wyrazami szacunku
P.S. Dziękuję Joannie i Martuni za inspirację i doping twórczy.
Aranżacja zbiornika dużo Joannie zawdzięcza.
Zdjęcia „z ręki” i bez wyczekiwania wieczorowej pory.
Wnuk Kuba też ma swój udział w aktualizacji