Spory krach w akwarium (juz minal), im blizej rocznicy dzialania tym bardziej mnie doluje i mysle o zlikwidowaniu.
Wywalilo mi w calym akwa cyjano po przywiezieniu korali z krakowa, niestety probowalem walczyc chemia a okazalo sie ze zwykle zaciemnienie na 48 wystarczylo spokojnie. Dino zalatwilo mi polowe spsow na co mnie delikatnie mowiac trafia, o dziwo acra zyje dalej.
Na wieczna rafe odszedl coris, jakims cudem wpadl do komina i zablokowal sie w rurce splywu (ryba zawsze trzymala sie przy dnie) dalo mi to do myslenia i zamontowalem oslone splywu.
Po falstarcie z salariasem ktory wyskoczyl z akwa w tym samym dniu co coris zakupilem drugiego, ten na szczescie sie zaaklimatyzowal i wcina glonisko.
W planach rearanzacja po nowym roku i usuniecie z akwarium czesci skaly, gruzy troche za bardzo zagruzowaly. Mysle o konstrukcji na rurkach pcw ale to wymaga planu
Ustawilem lampe na oswietlenie z Hawajow (PAR) efekt ciekawy a i stopniowe rozjasnianie zbiornika pasuje koralkom bardziej niz 100% mocy na dziendobry. Codzienne stosowanie ozonu ograniczylo czyszczenie szyb z co2 dnia na 1 na tydzien co mnie bardzo zaskoczylo.