Witam wszystkich. Przeglądam to forum od paru lat , lecz jest to mój pierwszy post.
Po dzisiejszych testach wody , lekko się przeraziłem albowiem wyszło:
- azot 80 ppm (lub więcej), fosfor 2 ppm (lub więcej).
Testy kropelkowe JBL , zestaw CombiSet (z data na walizce 03/2017)
- pierwsza możliwość , testy są trochę przeterminowane i stąd te wyniki,
- druga możliwość , że takie są faktyczne parametry wody, gdyż w miarę regularnie dolewam soli a testów nie robiłem ponad rok.
Akwarium 200 l.
Filtr zewnętrzny AquaNova 1200 oraz wewnętrzny Aquael Turbo 500.
Światło w miarę dużo 200 W (teraz skreconych do 130 W) w listwach LED (SMD 8520 - 6500K i 5630 3Red-1Blue).
CO2 z butli mieszane w małym dyfuzorze (lampie UV robi jako dyfuzor).
W miarę dużo roślin (ale ma być jeszcze wiecej), z rybek jest 4 gurami, 8 proporczykowców, 5 bocji striata, 5 kirysów panda, garść amano.
Zaznaczam w akwarium nic złego się nie dzieje, wszystko jest stabilne, nie ma jakiś nadmiarów glonów , jest trochę zielonych kropek na tylnej szybie , ale nie jest to nic wielkiego.
Pylenia na szybach nie ma, szyby przecierane raz na dwa tygodnie.
Po dodaniu węgla aktywnego do filtra wewnętrznego, woda kryształ, znikły resztki krasnych.
A więc czy mam się bać?
Wg danych wodociągów woda nie jest zła: azotany max 2 ppm, dGH ok 9-12 , pH 7.9, fosforanów mało, jak rok temu robiłem testy to się to mniej więcej potwierdziło.
Sole typu zrób to sam (wg kalkulatora zulixa) leje tyle ile z tego kalkulatora wyszło, tj 10 ml dziennie roztworu 50 g KNo3 na 1000 ml wody.
A wiec sprawdziłem testy na czystej wodzie kranowej i pokazują poprawnie wartości bliskie 0 dla azotu i fosforu. Ponownie zrobiłem testy wody z akwarium i wyniki się powtórzyły, to jest azot 60-80 i fosfor chyba powyżej 2, bo wychodzi prawie poza ostatni odcień błękitu na skali barw JBL.
W filtrze wew. jest od 4 tyg węgiel aktywny od firmy Filtus i to on mógł spowodować wzrost fosforu.
Nie przejmuję się tymi wysokimi wskaźnikami teraz, chociaż wczoraj były dla mnie sporym zaskoczeniem.
Od roku walczyłem z mniejszymi lub większymi krasnorostami i zielonymi krótkimi nitkami, które gdzieś tam na kamieniu i głównie sagittarii zawsze były. Od momentu wprowadzeniu węgla, glony te powoli zanikły i woda się wyklarowała. Dlatego uważam że plusy z wprowadzenia węgla akt. są większe od ew. minusów, szczególnie że nic złego się w akwarium teraz nie dzieję a nawet wręcz przeciwnie. Na razie wstrzymuję się z podawaniem soli przez parę dni, i nie robię podmiany.
Jeżeli chodzi o podmiany, chodziło mi o to że nie będę robił podmiany w trybie "nagłym" (tzn. dzisiaj) tylko w planowanych trybie tygodniowym.
Nie jestem przekonany o tym że węgiel "oddaje" to co pobrał (jak by oddawał to ulegałby procesowi samoregeneracji, a to jak wiemy odbywa się raczej przy wysokich temp.), natomiast na pewno przestaje absorbować szkodliwe substancje i to zjawisko postrzegane jest jako "oddawanie" bo poziom tych substancji znowu zaczyna w akwarium rosnąć.
Jeżeli przeczytamy wątek : "Dział roślin » Nawożenie roślin » Zawartość fosforu w akwarium", to należałoby postawić tezę że fosfor w akwarium jest największym złem, gdyż tam dzieje się apokalipsa przy poziomie fosforu 0,1-0,2 ppm, a ja mam go od jakiegoś czasu (co najmniej od miesiąca) w granicach 2 ppm (a może i więcej) i nie ma żadnej tragedii.
Ilość azotu zaś świadczy chyba o tym że bakterie nitryfikacyjne pracują nadzwyczaj sprawnie (chociaż nie wiem czy to jest właściwy wniosek), ale nie widzę powodu aby wlewać bakterie nitro (chyba nie po to aby mieć jeszcze większy azot ...)
W akwarium jest dużo światła oraz CO2 i procesy fotosyntezy i tym samym zużywania azotu, potasu i innych substancji przebiegają szybko (tygodniowe przyrosty limnophili aquatici to 40-50 cm zaś erectus jest pod samą taflą wody a akw. ma 50 cm wysokości) i myślę że te niewątpliwe nadmiary N i P, zostaną szybko zużyte...