W rzekach trudno złapać a jezior u nas nie ma
Kiedyś podstawą do łapania skorupiaków były baseny przeciwpożarowe, ale wraz z rozwojem kanalizacji już praktycznie nigdzie ich nie ma
Moje zdziwienie
U mnie jest troszkę stawików, jeziorek, Jeziorka i Wisła, w każdym z tych miejsc są rozwielitki.
Jak miałem 4 lata dziadek mnie uczył je łapać w sztucznym betonowym stawiku w parku warszawskim i robić z nich suszony pokarm dla gupików i molinezji. Ja łapałem też dla siebie jako pokarm dla kijanek i traszek. Dziadek niewiele wydawał na hobby, to właśnie za suszone rozwielitki postawił kilka zbiorników z wyposażeniem i zwierzakami, za które się wymieniał na warszawskiej giełdzie i między znajomymi. Super przykład do naśladowania jeśli chodzi o akwarystykę dla mnie, szkoda, że teraz ograniczył się do jednego zbiornika z braku sił.
Rozumiem rozwielitkę jako podstawę, podobnie jak od ponad roku mchy i wątrobowce.
A fotki zarąbiste