Chcę podzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z hodowlą raczków CAMBARELLUS PUER.
Moją przygodę z tymi bardzo przyjemnymi raczkami zacząłem około 3 lata temu . W małym akwarium 15 litrowym z chyba za gęstą obsadą roślinną , umieściłem obok neonek i paru gupików 2 samiczki i jednego samczyka camberellus puer . Początki były dosyć marne , podłoże miałem kamieniste i za nic nie mogłem doczekać się potomstwa . Gdy zmieniłem kamyczki na podłoże dla krewetek ( utrzymuje stałe wartości ph wody) , oraz zacząłem bawić się temperaturą wody , nagle okazało się , że mój samczyk nagle zaczął okazywać coraz większe zainteresowanie moimi pannami . Po kilku dniach obie samiczki nosiły jajeczka i doczekałem się pierwszego potomstwa .
Teraz chowam te raczki w 3 akwariach 25 L i jednym 15 L . Żyją w zgodzie z krewetkami i małymi zbrojnikami żółtymi i niebieskimi (czarnymi) . Mam ich około 600 sztuk różnej wielkości . Godzinami mogę oglądać ich małe walki i umiejętności kamuflażu .
Serdecznie polecam je amatorom małych akwariów .
Coś więcej na temat moich doświadczeń z tymi raczkami oczywiście napiszę ... ale dopiero po niedzieli . Poruszyłem ten temat bo to są raczki chyba najmniej wymagające. Ważna jest temperatura i dobre napowietrzenie akwarium . To chyba nie tak dużo .
Polecam dla początkujących . Co do zdjęć .... muszę się jeszcze nauczyć je wklejać Ale to tylko kwestja czasu .
Cambarellus puer – aktywność tych raczków jest właściwie 24 h na dobę , ale dorosłe samice żerują zwłaszcza w nocy, wtedy wychodzą ze swoich kryjówek i można podziwiać rytualne ściganie samic przez zawsze wyposzczone samczyki oraz dostojnie noszące jajeczka już zapłodnione samiczki . Często do stosunków dochodzi właśnie w nocy i człowiek jest zdziwiony kiedy doszło do zapłodnienia . U raków czas samej kopulacji trwa około godziny , choć może on być dłuższy lub ciut krótszy , wszystko zależy jak się samiczka ułożyła samczykowi . Może dojść podczas kopulacji do obcięcia przednich szczypiec . Nie należy się tym martwic bo podczas kolejnej wylinki raczek jest jak nowy .
cdn.
Tak . Raczki są spokojne , nie niszczą roślinek , ale jak ktoś ma młody narybek to chętnie na niego polują w nocy . Wtedy młode rybki przysypiają i stają się łakomym kaskiem dla raczków . Osobiście jestem pod wielkim wrażeniem siły zaciśniętych szczypiec zwłaszcza u samczyków. W brew pozorom potrafią złapać i przytrzymać większą od siebie rybkę czy krewetkę . Chcąc nie dopuścić do tego rodzaju ekscesów należy zapewnić im odpowiednią ilość pokarmu , pamiętając o tym , że żerują one zazwyczaj późnym wieczorem jak i w nocy . Te raczki nie atakują innych rybek jak nie są głodne . Niemniej warto przypatrzyć się czy dajemy im optymalną ilość jedzenia. Można to stwierdzić na przykład po tym , że nie spotykamy na dnie krewetki bez kończyn .
PS. Jak wyjeżdżam na 2 -3 dni z domu to jak są głodne łapią kilka krewetek i sobie radzą . Nie jest to może humanitarne , ale chyba przybliża naturalny sposób odżywiania tych raczków .
Parę dni temu zaobserwowałem swojego raczka w bardzo nietypowym miejscu - wysoko w długiej "zasiadce" na Eustralis stellata. Zaintrygowany pobiegłem po aparat, by uchwycić go na tej dziwnej wysokości (w dodatku przy tylnej szybie), ale nim "kłapnałem" fotkę, rak - pewnie na mój widok - rozpostarł "ramiona" i z jego objęć wyskoczyła ... duża samicza C.Amano! Myślę, że "obejmował" ją wcale nie w konsumpcyjnych celach Chyba, że bardzo się mylę? Krewetka była cała i zdrowa!
zdzislaw pisze:Myślę, że "obejmował" ją wcale nie w konsumpcyjnych celach
W książce J.P. Zarzyńscy "Krewetki, raki i kraby", OWH, W-wa 2010 jest taki kawałek: Nie zaleca się łączenia c.p. z krewetkami karłowatymi. Co prawda nie zjadają ich, ale... traktują jako obiekt seksualny....co kończy się.... poważnymi uszkodzeniami ciała.
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Dokładnie tak jak zacytował zulix, generalnie takie intymne kontakty raczków kończą się często tym że któreś tam straci szczypce, kończyny itd, a pamiętać należy także o tym że pancerz raczka jest o wiele trwardszy niż pancerzyk krewetek karłowatych. także tutaj krewetki są po prostu zagrożone. Pewnie zapewnienie odpowiedniej ilości samiczek załatwiło by sprawe
zdzislaw pisze:- pewnie na mój widok - rozpostarł "ramiona" i z jego objęć wyskoczyła ... duża samicza C.Amano!
haa krewetki nie są gorsze
Z tego co zaobserwowałem rakowi łatwiej jest upolować w nocy jakiś narybek, niż krewetkę. Zauważyłem że jak krewetki widzą raka to uciekają gdzie pieprz rośnie Ale jak widać krewetka też może zostać dżokejem.
Ostatnio zmieniony 17 mar 2012, 19:25 przez OKO, łącznie zmieniany 1 raz.