Nie będę się rozpisywał bo w pracy jestem i czasu dziś jak na złość brak - wstałem rano, włączyłem oświetlenie i zobaczyłem podejrzany widok - WSZYSTKIE krewetki siedziały zaraz na linii wody, płochliwe zwykle dzisiaj za bardzo nie reagowały nawet na dotyk, na dnie leżało kilka martwych sztuk ;( wczoraj o 22 jak wyłączałem im światło to wszystko oki było, nie mam żadnego źródła CO2, zero ryb, ślimaki zachowują się tak jak wcześniej. Pierwsze co przyszło na myśl to brak tlenu - filtr wewnętrzny wyciągnąłem maksymalnie wysoko tak żeby powierzchnia była maksymalnie wzburzona, więcej opcji nie mam, nie dawałem ostatnio niczego nowego do akwa. Ktoś mi powie co to może być?
Zmiana tytułu na jednoznaczny
Ostatnio zmieniony 11 sie 2009, 11:22 przez comatose, łącznie zmieniany 1 raz.
Na pierwszy rzut oka zrobiłbym to samo - czyli łączył to z tlenem. Gdy widzę też martwe sztuki to od razu wymieniam trochę wody (zawsze odstana woda czeka w kubełku). A później dopiero analizuję wszystkie możliwości.
W chwilach wolnych napisz co ostatnio robiłeś i czy czegoś dziwnego "poza tym" nie zauważyłeś.
Czasem jest to wina złego korzenia (zaczyna podgniwać, pleśnieć itd. a pleśń wydziela składniki trujące do wody (coś jak antybiotyki).
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Parametry wody w normie?
U mnie padały najczęściej młode redki (1-2cm) przed lub po wylince i wtedy najczęściej parametry skakały jak głupie (why? nie wiem) lecz po podmianie 50% wody na odstaną z reguły wracało wszystko do normy. Podmień tak z 50% wody na odstaną lub pomieszaj z RO (nawiasem to zulix ma świetną ofertę w Giełdzie gdzie sprzedaje bodajże 30l baniaczek z RO ) i powinno wrócić wszystko do normy.
Nic ostatnio nie robiłem, wodę podmieniałem 3 dni temu, wtedy też filtr wewnętrzny zmienił położenie (umieściłem go zdecydowanie niżej i schowałem za rośliną). Rano jak wstałem do pracy się śpieszyłem i nie miałem czasu dokładnie się przyglądnąć. Na pewno padła jedna duża Amano, wyrośnięte redki, widziałem też kilka martwych maluchów po kilka mm długości.
Brak tlenu. Miałem to samo. Mam dużo roślin a jak wiadomo rośliny w nocy tlen zabierają z wody dodatkowo upał, wysoka temperatura i tragedia gotowa. Wszystko minelo jak wszystkie napowietrzacze dałem na ful
Filtr ustawiłem tak, ze jego dekiel wystaje nad wodę a wylot z tej "dyszy" zrównany z lustrem wody jest, uciążliwy dźwięk to wydaje ale woda dość wzburzona jest. Po 8h jak w pracy byłem krewetki normalnie się zachowują, własnie zabieram się za odławianie trupków które nie zostały zjedzone i podmienię wodę, jutro kupię napowietrzacz.
Ja miałem taką sytuację tydzień temu. Mam oświetlenie 2X54w i brak wentylacji w pokrywie. Świece ok 12h i prz temp. 25 na zewnątrz w akwa świetlówki dogrzewały na 31 stopni. Pierw myślałem, że to temperatura jest przyczyną zgonów krewetek, ale jak się okazało później w tak wysokiej temp. i niedostatecznym napowietrzeniu robi sie duszno. Ryby przeżyły a część krewetek padło. Mam dwie turbiny akwaszuta ale nie podłączałem wężyków do napewietrzacza. Teraz wężyki uzupełniłem i wszysko jest ok tylko szkoda mi, bo padły najładniejsze samice i dodatkowo noszące młode.