Witajcie
Od wczoraj padają u mnie Molinezje mojej własnej"produkcji" - mieszanki żółtej/czarnej/złotej
Wczoraj znalazłem 3 szt. padnięte w liściach Różdżycy, po pracy następną a przed chwilą na moich oczach padła jeszcze jedna
Wygląda to tak: ryba pływa bardzo wolno, wpływa w liście Różdżycy, podpływa do powierzchni wody i jakby się zatrzymuje. Zero reakcji na inne ryby czy też dotyk palcem. Płetwy boczne ruszają się coraz wolniej, ryba prawie niewidocznie rusza skrzelami i po jakiś 10 min przekręca się na bok i jest the end. Mam jakieś 3-4 sztuki, które pływaja wolno po akwarium, reszta zachowuje się normalnie. Mam młode Molinezje i zero zgonów, pozostałe ryby bez objawów.
Parametry wody w normie ( NO2 - 0.05), jedzenia nie zmieniałem, podmiany standard, po pracy wyczyściłem mechanika i prefiltry.
Padnięta ryba nie ma dosłownie żadnych zmian, nic co by wskazywało na jakąś chorobę
Cholera widzę coś takiego pierwszy raz i zapewne nie ostatni