Minęły już 3 dni od zamontowania wentylatora i ustabilizowania temperatury na poziomie 22 stopni. Jak na razie padł tylko jeden Red Bolt w niedzielę, który był już "osowiały" kiedy go przenosiłem, a tak poza tym jednym przypadkiem na szczęscie spokój. Wentylator się sprawdza ale przez to, że nie mam pokrywy wody ubywa bardzo dużo. Muszę zaprojektować inny nadmuch, który zamontowany z tyłu będzie dmuchał na całej szerokości zajmując tylko 1-2cm na głębokość, a szybę/pokrywę dotnę o te 1-2cm i zamontuję spowrotem
P.S.
Robiłem testy chłodzenia z wykorzystaniem ogniwa peltiera.
Wyglądało to tak, że ogniwo zostało przyklejone zimną stroną na kleju termoprzewodzącym do blachy miedzianej o wymiarach 200x100x1mm, do ciepłej strony radiator z procesora taki jaki miałem pod ręką więc nie super wydajny, a na nim wentylator 80mm. Taki zestaw był tylko tymczasowo przyklejony taśmą do ścianki akwarium, a między blachą a akwarium zwykła pasta termoprzewodząca bo nie chciałem kleić od razu.
Co zaobserwowałem:
- w 10L bez problemu trzymało ustawione 22 stopnie na termostacie
- wydajność fajna bo w akwarum 18L (pustym bez żyjątek) po około 1.5h ciągłej pracy temperatura spadła do około 18-19 stopni
- niestety stałe zużycie prądu na poziomie 90W dyskwalifikuje ten patent
- dodatkowo w momencie wyłączenia "urządzenia" np po obniżeniu temperatury do 20 stopni ciepło resztkowe radiatora ogrzewa całe ogniwo, a to z kolei blachę, która natychmistowo ogrzewa akwarium w jeszcze szybszym tempie niż zostało ono schłodzone
Wnioski? Według mnie miałoby to sens gdybym zrobił jakiś sterownik, który regulowałby napięcie zasilające ogniwo jednocześnie obniżając temperaturę blachy zależnie od zapotrzebowania ale urządzenie i tak musiałoby pracować cały czas żeby to miało sens. Niestety minimalny stały pobór na pewno nie byłby niższy niż pobór prądu wentylatora.
Przepraszam za OT