odpieniacz z rysunku to konstrukcja napędzana kostką lipową, czyli najprostsza metoda odprowadzania syfu przy pomocy piany z akwa. Przy takim rozwiązaniu piana powstaje jedynie przy pomocy kostki lipowej i brzęczyka czyli powietrza zmierzającego ku górze w komorze reakcyjne odpieniacza. Woda wchodzi i wychodzi dołem rury reakcyjnej gdzie ruch wody wymuszony jest przez bąbelki powietrza. Tak więc żadne dodatkowe źródło zasilania w wodę nie jest potrzebne - ważne by odpieniacz był zamontowany bezpośrednio w zbiorniku a kubek wystawał ponad tafle wody. W bardziej skomplikowany konstrukcjach odpieniacze za napęd wykorzystują pompy z wirnikami igiełkowymi gdzie powietrze przez zwężkę venturiego mieszane jest przez wirnik i wprowadzane do komory reakcyjnej. Inne z kolei wykorzystują tzw, injektory gdzie pompy o dużej mocy /z normalnymi wirnikami łopatkowymi/ przy pomocy dyszy becketta wstrzykują do odpieniacza wodę wymieszaną z powietrzem - sam stosuję to ostatnie rozwiązanie, gdzie jako napęd służy newjet 3000 z dyszą Korallen-Zucht. Rozwiązanie dobre /gęsta piana, dysza niby nie wybija planktonu
taki chwyt marketingowy/ ale ma i pewne wady: odpieniacz bardzo czuły na zmiany warunków w zbiorniku - wystarczy wsadzić rękę do akwa i odpieniacz siada na godzinę.
Ale wracając do meritum sprawy
na początek i przy małej obsadzie odpieniacz napędzany kostką w zupełności wystarcza i ma niepodważalne zalety: tani, prosty w obsłudze, cichy, nie jest prądożerny i jest prosty jak budowa cepa.
W razie jakiś pytań o odpieniacze to pytajcie w ciemno, bo co jak co ale z tych zabawek to mógłbym zrobić doktorat