odgrzewam troszkę temat. Właśnie na dniach uruchamiam hodowlę fitoplanktonu, tym razem podszedłem do sprawy troszke profesjonalnie niż ostatnio
. Ostatnia kultura żyła ok miesiąca wszystko się pasło jak najlepiej, do czasu przypadkowego wsadzenia strzykawki którą używam w baniaku głównym. Hodowlę "zainfekowałem" zooplanktonem i do rana woda uprzednio zielona od fito zrobiła się jak kryształ
. A więc nauczony na błędach niestety swoich postanowiłem skonstruować reaktor do fito, a więc rura plexi średnica 100mm, przy podstawie dwa wężyki jeden doprowadzający powietrze, drugi na odciek fito, w deklu doprowadzenie nowej wody i odpowietrznik, oświetlenie na ledach. Tym rzem mam nadzieję, że taka konstrukcja ustrzeże mnie przed wspomnianymi już błędami ... oby
Do uruchomienia dodatkowo potrzebujemy : kulturę fito, wodę o zasoleniu 1.023-,1,025 (czyli tak jak w baniaku) z tym zastrzeżeniem, że musi być to nowa woda która nie miała kotaktu z naszym głównym zbiornikiem
Temp. wody utrzymujemy na poziomie ok 25 st C. Jako pożywkę dla naszej hodowli stosujemy dowolny nawóz dla roślin (ja stosowałem z powodzeniem nawóz dla storczyków małżonki
, ale może być każdy nawóz akwarystyczny dla roślin). Tyle teorii, zobaczymy jak się to sprawdzi w praktyce.
Z autopsji stwierdzić muszę, że w okresie poprzedniego stosowania fito w baniaku, tak napompowanych i wybarwionych korali nigdy nie miałem. Jeśli wszystko wypali obok reaktora fito stanie bliźniaczy reaktor na zooplankton.
CDN...