Zainspirowany tematem przyjaciół z wawarium: https://wawarium.pl/viewtopic.php?t=372
Postanowiłem zrobić żelki dla moich ryb. Ogólnie zasada jest bardzo prosta, najważniejszy składnik to Agar- czyli taka żelatyna robiona z krasnorostów (można kupić w sklepach ze zdrową żywnością), do tego co mamy po ręką tj. warzywa typu marchew, papryka,brukselka, kalafior, brokuł, fasolka szparagowa, szpinak itp., jakiś wsad mięsny typu krewetki (takie duże), wszelkiego typu mrożonki robalowe dla ryb, resztki pokarmów granulowanych, płatkowanych itp. suszki typu: pokrzywa, jęczmień, spirulina, morwa itp.Można sypnąć/wlać jakieś witaminki, ja dałem visolvit (są tu różne głosy, ale ja rybom sypałem to do pokarmu już w latach 90' )
Ja użyłem to co miałem akurat w domu: z mrożonki takiej do zup wyjąłem trochę kalafiora, marchewki, groszku, fasolki szparagowej, brukselkę. Uciąłem trochę świeżej papryki, 2 krewetki mrożone z obiadu, 2 ząbki czosnku (Polskiego ) mrożoną rozwielitkę i oczlika (jest to bardzo drobne i moje ryby mają problem żeby normalnie się tym najeść) trochę resztek pokarmów jakie mi zostały oraz wspomnianą saszetkę visolvitu.
Warzywa z krewetkami podgotowałem około 3 minuty, odcedziłem, dodałem surową paprykę i czosnek, wsypałem pokarmy, visolvit i robale. Całość potraktowałem blenderem. Wodę/wywar z gotowanych warzyw ostudziłem, rozpuściłem w niej 2 saszetki agaru i wymieszałem z blendowaną papką. Wszystko zagotowałem aż zaczęło kipieć i gorące przelałem do foremek.
Takie składniki użyłem:
Całość przed zblendowaniem:
A tu już rozlane, chłodzi się na balkonie:
Ryby wpadły w szał jak to wrzuciłem, pochłaniają to w tempie Kubicy jeżdżącego Ferrari