No jak walczyłem z gloniskami i ładowałem o wiele wiele więcej CO2 to chlupotało chwilami
teraz przy "umiarkowanym" poziomie doprowadzania CO2 nie ma tego problemu.
Dawno nie mierzyłem kH, ale końcem czerwca było 8 (wg testu kropelkowego jbl).
CO2 jest z suponu, wiec tez powinno być okej.
Nie wiem, nie znam przyczyny, ale tak czy siak, raz na dłuższy czas można zauważyć jak minimalny bąbelek pyknie z deszczowni... mimo iż poduszka powietrzna w filtrze narurowym jest niewidoczna...
Też nad tym myślałem: czemu tak sie dzieje? ...Może po prostu gdzieś w wężu się na śmieciach osadza...
nie mam pojęcia.
Chodź! Pokażę Ci gdzie leżą smaczne liście...