Ciekawa rozmowa się wywiązała...
Ja od siebie dodam jedynie 2 zdania:
1. Byłem tam 2 razy, nic nie kupiłem i więcej tam pewnie nie zawitam.
2. Spróbowałem mieć delikatnie inne zdanie niż sprzedawca (czyt. nie dałem sobie wcisnąć zachwalanego przez niego innego produktu, niż chciałem kupić) i chciałem kupić dokładnie sprecyzowane 3 świetlówki, które były w ofercie - skończyło się na tym, że "wycofałem się" ze sklepu bez niczego...a szkoda...
(chciałem świetlówki za 80zł, a Pan usiłował mnie "przekonać" na kupno całej lampy, o dużo większej mocy za ponad 170zł - tyle to bym nawet nie miał)
Już nie wspominam o słownictwie i sposobie mówienia, jak się zorientował, że jestem zdecydowany na konkretny zakup i że jestem akwarystą...może Pan miał własnie ten zły dzień...
Owszem są i "typowi klienci - PANOWIE WIELCY", ale i sprzedawca czasem skutecznie umie odstraszyć i zniechęcić.