Wybaczcie, że tak długo, ale temat musiał dojrzeć, żeby nabrać smaku
Obiecana
FOTORELACJA z zakładania
1. Czego użyłam
- szklane akwarium "żółwiowe"
- rośliny: rosiczki, muchołówki, kapturnice, a także tojeść rozesłana oraz mchy i inne ciekawsze rośliny, które znalazłam za domem
- torf kwaśny jako podłoże
- mech Sphagnum (torfowiec)
- keramzyt
- moskitiera (lub inny dobrze przepuszczający materiał)
- siatka ścierna (bo jest sztywniejsza od moskitiery, a też przepuszcza wodę)
- korzeń
- doniczka
- drut florystyczny
Sprzęt: kombinerki, rękawice ogrodnicze, spryskiwacz z wodą destylowaną, nożyczki, pęseta
2. Z siatki ściernej zrobiłam "ogrodzenie" wewnątrz szkła, a także tulejki, które będą pełnić funkcję kominów do podlewania (rośliny te wolą podlewanie od dołu, do podstawki, której w tym przypadku brak)
3. Przestrzeń między siatką a szybami wypełniłam mchem Sphagnum. Tylną ściankę zostawiłam bez mchu. Jest ona swoistym podglądem poziomu wody.
4. Ustawiłam rurki z siatki, a następnie dno wysypałam keramzytem. Oczywiście w tulejki pozostały puste.
5. Korzeń nie chciał stać prosto, więc umocowałam go drutem florystycznym do doniczki, którą następnie wypełniłam keramzytem, zabezpieczyłam kawałkiem moskitiery i tak obciążoną ustawiłam na keramzycie. Później nasypałam torf.
Ponieważ rosiczki i spółka lubią "mokre nogi", zrezygnowałam z całkowitego oddzielenia moskitierą keramzytu od torfu, materiał znalazł się tylko w okolicach korzenia z doniczką. Inaczej postąpiłam budując analogiczną aranżację dla dzbaneczników: tam pomiędzy keramzytem a podłożem konieczna była moskitiera, gdyż dzbaneczniki podlewa się z tradycyjnie, od góry, a ziemia ma być wilgotna, nie mokra.
6. Po posadzeniu roślin torf przykryłam mchem. Pomoże on utrzymać wilgoć w podłożu, a przy okazji świetnie nadaje się do maskowania
7. Krajobraz po bitwie, czyli po zakończeniu prac
I efekt końcowy
Zdjęcia z dzisiaj: