Mąż został wezwany do szpitala, bo jego żona miała wypadek samochodowy.
Zdenerwowany czeka na lekarza, wreszcie lekarz się pojawia ze współczującą
miną?.
-I co?! Co z nią?, panie doktorze.
-Cóż...Żyje. I to jest dobra wiadomość.
Ale są i złe: żona, niestety będzie musiała przejść skomplikowany zabieg,
którego NFZ nie refunduje. Koszt: 25 tys. złotych.
- Oczywiście, oczywiście - na to mąż.
-Potem potrzebna jej będzie rehabilitacja. NFZ nie refunduje. Koszt ok. 5
tys. miesięcznie.
-Tak, tak... - kiwa głową mąż.
-Konieczne będzie pobyt w sanatorium, które zajmuje się tego typu urazami,
plus ta rehabilitacja cały czas. NFZ nie refunduje...Koszt
sanatorium - 10 tysięcy...
-Boże...
- Tak mi przykro...To nie koniec złych wiadomości. NFZ nie refunduje
również leków, które przepiszemy pańskiej żonie, a to bardzo
drogie leki..
-Ile? - blednie mąż.
-Miesięcznie 12 - 15 tysięcy złotych.
-Jezuu...
- Plus pielęgniarka całą dobę. Na pana koszt. Tu już się może pan dogadać.
Myślę, że znajdzie pan kogoś za 10 zł za godzinę... Cisza. Mąż
chowa twarz w dłoniach. Nagle lekarz wybucha serdecznym śmiechem, klepie
męża po ramieniu:
- Żartowałem! ...... Nie żyje !!!
Powstaje projekt <b> Third World </b> 100x40x30=120 europejskich jednostek pojemności
Ósmego dnia - Bóg stworzył ... sport żużlowy.