Skrypt forum został zaktualizowany. W przypadku problemów z logowaniem prosimy o skorzystanie z opcji Nie pamiętam hasła.

Złote myśli, czyli rozważania filozoficzne

Podforaki to nie ponuraki. Pośmiej się i rozbaw innych... (ale z umiarem - humor zbyt "dorosły" jest tu zabroniony)

Moderator: Administracja

Awatar użytkownika
zulix
Posty: 18907
Rejestracja: 02 paź 2009, 12:05
Imię: JAro
Lokalizacja: Rzeszów
Akwarium: ni ma
Płeć:
Wiek: 59

Złote myśli, czyli rozważania filozoficzne

Post autor: zulix »

Wydzielone z: http://podforak.rzeszow.pl/viewtopic.php?t=966 - zulix

Spójrzmy na ciąg cyfr: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7. Gdzie ukryła się ósemka?
Na pierwszy rzut oka w podanym ciągu ósemki nie ma. A kiedy przyjrzymy się uważnie jeszcze raz: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
cyfry osiem nadal nie dostrzeżemy. Ciekawostką jest, że sztuczka ta udaje się tylko wtedy, kiedy w ciągu cyfr nie ma ósemki.


1. Nie idź za mną - być może nie będę Cię prowadził. Nie idź przede mną - być może nie pójdę za Tobą. Nie idź także obok mnie. Po prostu zostaw mnie w spokoju.
2. Stumilowa podróż zaczyna się od zerwanego paska klinowego i przebitej opony.
3. Zawsze najciemniej jest przed świtem. Więc, jeśli chcesz ukraść gazetę ze skrzynki pocztowej sąsiada, zrób to właśnie wtedy.
4. Nie bądź niezastąpionym. Jeśli nie można Cię zastąpić, nigdy nie dostaniesz awansu.
5. Zawsze pamiętaj, że jesteś niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju. Tak jak wszyscy.
6. Nigdy nie sprawdzaj głębokości wody obiema nogami na raz.
7. Jeśli obawiasz się, że nikt nie dba o to, czy jeszcze żyjesz, przestań płacić rachunki za prąd.
8. Zanim kogoś skrytykujesz, przejdź w jego butach jedną milę. Dzięki temu, gdy zaczniesz krytykować, znajdziesz się w bezpiecznej odległości i będziesz miał jego buty.
9. Jeśli nie udaje ci się za pierwszym razem, to spadochroniarstwo nie jest sportem dla Ciebie.
10. Gdy dasz człowiekowi rybę, natychmiast ją zje. Gdy go nauczysz łowić, będzie siedział cały dzień w łódce i pił.
11. Jeśli pożyczysz komuś 50 złotych i nigdy więcej go nie zobaczysz, to najprawdopodobniej była to mądra inwestycja.
12. Jeśli mówisz tylko prawdę, to nie musisz nic pamiętać.
13. Są dni, gdy jesteś owadem. Są też dni, gdy jesteś przednią szybą samochodu.
14. Każdy wydaje się normalny przed bliższym poznaniem.
15. Najszybszą metodą podwojenia pieniędzy jest złożenie ich na pół i umieszczenie w tylnej kieszeni spodni.
16. Przez zamknięte usta nie wymknie się żadna gafa.
17. Taśma samoprzylepna jest jak "Moc". Ma jasną i ciemną stronę i trzyma wszechświat w kupie.
18. Są dwie teorie dotyczące prowadzenia sporów z kobietami. Obydwie nie działają.
19. Generalnie mówiąc, niewiele uczysz się, gdy ruszasz ustami.
20. Doświadczenie to coś, czego nie dostaniesz do czasu, kiedy przestaniesz tego potrzebować.
21. Nigdy nie przegap okazji, żeby się zamknąć.
22. Nigdy, w żadnych okolicznościach nie bierz jednocześnie proszka nasennego i środka przeczyszczającego.
Ostatnio zmieniony 03 mar 2011, 12:03 przez zulix, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Awatar użytkownika
b@ndziork@
Posty: 4197
Rejestracja: 17 lip 2010, 13:25
Imię: Marta
Lokalizacja: Rzeszów
Akwarium: 160l roślinne
Płeć:
Wiek: 47

Post autor: b@ndziork@ »

5 etapów wnikania alkoholu do organizmu:*

STADIUM PIERWSZE - _MĄDRY_*
nagle stajesz się ekspertem z każdej dziedziny. Wiesz, że wiesz
wszystko
chcesz przekazywać swą wiedzę każdemu, kto Cię wysłucha. W tym
stadium
MASZ zawsze RACJĘ. No i oczywiście osoba, z którą rozmawiasz, nigdy
jej
NIE MA. Rozmowa (kłótnia) jest bardziej interesująca, kiedy obie
osoby
są w stadium MĄDROŚCI. *

STADIUM DRUGIE - _PRZYSTOJNY_*
wtedy zdajesz sobie sprawę, że jesteś najprzystojniejszą osobą w
barze,
wszystkim się podobasz i każdy chciałby z Tobą porozmawiać.
Pamiętaj, że
jesteś już MĄDRY, a więc możesz porozmawiać z każdym na każdy
temat. *

STADIUM TRZECIE - _BOGATY_*
nagle stajesz się najbogatszą osobą na świecie. Stawiasz drinki
wszystkimi w barze, ponieważ pod barem stoi twoja ciężarówka - pełna

kasy. Na tym etapie również robisz zakłady, a ponieważ ciągle
jesteś
MĄDRY, to wygrywasz. Nieważne ile obstawiasz, ponieważ jesteś
BOGATY...
No i stawiasz drinki wszystkim, którym się podobasz - w końcu jesteś

NAJPRZYSTOJNIEJSZĄ osobą na świecie. *


STADIUM CZWARTE - _KULOODPORNY_*
w tym stadium jesteś gotów bić się z kimkolwiek, zwłaszcza z
osobami, z
którymi się zakładałeś lub kłóciłeś. A to, dlatego, że nic nie
może Cię
zranić. No i nie boisz się przegranej, ponieważ jesteś MĄDRY,BOGATY
no i
PIĘKNIEJSZY niż cała ta hołota kiedykolwiek była! *

STADIUM PIĄTE - _NIEWIDZIALNY_*
jest to ostatnie stadium pijaństwa. Możesz wtedy robić wszystko,
ponieważ NIKT, CIĘ NIE WIDZI. Tańczysz na stole, żeby zaimponować
tym,
którzy Ci się podobają, no a pozostali tego nie widzą. Jesteś też
nie
widzialny dla tych, którzy chcieliby się z Tobą bić. Możesz iść
przez
ulicę śpiewając ile sił, ponieważ NIKT cię NIE WIDZI i nie słyszy.
_

**Słowa, które są trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś pijany/a:_
- Bezsprzecznie.
- Innowacyjny.
- Przygotowawczy.
- Proletariacki.*


**Słowa, które są bardzo trudne do wypowiedzenia, gdy jesteś
pijany/a:*
- Konstytucjonalizm.
- Wszystkowiedzący.
- Rozszczepienie jaźni.
- Szczęśliwe zrządzenie losu.*_

**Słowa, które są absolutnie niemożliwe do wypowiedzenia, gdy
jesteś
pijany/a: **_*
- Dziękuję, nie mam ochoty na seks.
- Nie, dla mnie już piwa nie zamawiajcie.
- Przykro mi, ale nie jesteś w moim typie.
Pozdrawiam
Marta
Markiz

Post autor: Markiz »

Życie kobiet można podzielić na 3 fazy:
- wkurzanie ojca
- wkurzanie męża
- wkurzanie zięcia
:P
Awatar użytkownika
boggi
Posty: 4230
Rejestracja: 01 paź 2009, 21:09
Imię: Bogdan
Lokalizacja: Dębica
Płeć:
Wiek: 52

Post autor: boggi »

Markiz pisze:Życie kobiet można podzielić na 3 fazy:
- pampers
- always
- corega tabs

:)
Awatar użytkownika
Dżoena
Posty: 8848
Rejestracja: 23 gru 2009, 22:59
Imię: JoAnna
Lokalizacja: Boguchwała
Płeć:
Wiek: 46

Post autor: Dżoena »

Markiz, boggi, zaje... fajne :ale jaja: :ale jaja: :ale jaja:
deddman1
Posty: 250
Rejestracja: 29 wrz 2010, 16:40
Imię: Bartek
Lokalizacja: Rzeszów
Akwarium: 112RedRed160Saulosi
Płeć:
Wiek: 43

Post autor: deddman1 »

Z życia wziętę Bez komentarza z mojej strony
Perłka
Toyota Prius Z LPG :) i to w Rzeszowie jezdzi. Jak dla mnie nowa definicja "oszczednosc" :D

Perelka nr 2
Instalacja za 15K alarmowa w budynku XXXX, Na drzwiach wejsciowych przy terminalu flamastrem wodoodpornym ktos napisal kod deaktywacji. Zwrocilem uwage wlascicielowi podczas konserwacji- ostatnio patrze Nie ma ! Pojawil sie za to na klapce terminala :D :D

Ostatnio pojawila sie w hurtowniach super hiper zabezpieczenie ELEKTRONICZNE do samochodu. Placisz 70 PLN za przekaznik diode i tranzystor
Niestety opakowanie ma ladne i wyglada profesjonalnie. moj szef kupil i sie sfajczylo bo zamiast 20A jak jest napisane na etykieci przekaznik wytrzymuje 8 :D

Dzis jechalem 30Km zeby wymienic bezpiecznik- taki szklany za 50gr, bo koles po studiach "Elektrotechnika" nie potrafil tego zrobic,
DIY elektronika elektryka przezwajanie silników czyli zabawa drutami :D
Awatar użytkownika
Darek
Posty: 3831
Rejestracja: 29 mar 2010, 5:42
Imię: Darek
Lokalizacja: Okolice-Rzeszów
Akwarium: 200 Już zalane ,50
Płeć:

Post autor: Darek »

Z pamiętnika żonatego mężczyzny :P

PONIEDZIAŁEK 07.06.
Żyję. Wciąż żyję. Mój lekarz mówi, że to cud. Wczoraj pokłóciłem się z
żoną.

Smęciła mi i smęciła to jej powiedziałem w końcu:
- Gadaj sobie do woli. Mnie to i tak lewym uchem wpada, a prawym wypada.
Dziś lekarz założył mi opatrunek na prawe, a żona powiedziała, że mi już
teraz nic nie wypadnie.
Do lekarza ze mną poszła cholera jedna.
Przy okazji tego ucha o niestrawności mojej żeśmy gadali i lekarz mnie
pyta:

- A zgagę Pan ma?
No to mu mówię:
- A co nie widać?
Tylko po cholerę się na nią patrzyłem? Tym razem unik się nie udał i
dodatkowo szycie brwi miałem.

SOBOTA 12.06
Szczerość jest przereklamowana. Z babami nie ma co szczerze w ogóle gadać.
Wczoraj mojej żonie przyszło na jakieś czułości. Leżymy sobie, a ona do
mnie
z tekstem:
- Ty w ogóle nie jesteś o mnie zazdrosny!
- Jestem....
- Ciekawe, a co byś pomyślał, jakbyś się dowiedział, że cię zdradziłam z
twoim najlepszym przyjacielem?!
- Że jesteś lesbijką...
Brew nie zdążyła się zagoić. Miałem drugie szycie i o dwa szwy więcej. Do
trzech razy sztuka?

PONIEDZIAŁEK 28.06.
Facet to nie powinien okazywać swojej radości. Byłem na imprezie z
kolegami.
Impreza jak impreza.
Trochę popiliśmy, rozochocony wróciłem do domu. Trochę nawalony i radosny.
Chciałem się podzielić tą radością więc klepię starą w dupsko z
uśmiechem i
wołam:
- Ty jesteś następna grubasku ...
Nie zdążyłem dokończyć zdania, a ze szpitala dopiero dziś mnie wypisali.

SOBOTA 03.07.
W poniedziałek idę do dentysty zobaczyć, czy implant jedynki mi się będzie
trzymał.
A wszystko przez te perwersje. Że też ludziom takie durnoty do głowy
przychodzą.
Wracam zjebany z pracy, żryć się chce, wchodzę do chałupy, a moja stara
stoi
w drzwiach sypialni, oparta o futrynę, cała w lateksie i kręci pejczem. To
się pytam:
- Co na obiad Batmanie?!!
Obiadu nie było, a przynajmniej ja nie miałem, obudziłem się dopiero
dziś po
śniadaniu.

CZWARTEK 08.07.
Czas to ma destrukcyjny wpływ na moją osobę. Dziś dostałem w ryj za
spóźniający się zegar.
Czy to do cholery moja wina była, że się spóźnił? Wchodzę do domu, a
żona mi
od drzwi smęci:
- Wiesz, dziś jak przechodziłam w przedpokoju to zegar spadł tuż za mną.
- Zawsze się spóźniał - odpowiedziałem szybko.
Kurde, za szybko. A niby czas to pieniądz. Mnie to kosztowało pięć stów za
remont górnej trójki.

PIĄTEK 16.07.
Czy wszystkie kobiety mają kompleksy na tle cycków? Wczoraj kupiłem parę
płyt DVD.
Mieliśmy z kumplami wieczorem pooglądać u Zenka. Żona się pyta po cholerę
kupiłem płyty skoro DVD nie mam?
No to ja się zapytałem po cholerę kupuje staniki? Ta brew to mi się chyba
nie zagoi.

WTOREK 20.07.
Ja to kobiet nigdy nie zrozumiem. Na przeprosiny za te staniki kupiłem
żonie
kwiaty.
Wchodzę do domu. Całuję ją w policzek z uśmiechem. Wręczam kwiaty, a ta
drze
się na mnie:
- Tak, Tak! Teraz może będę nogi rozkładać przez tydzień ?? Co ??!!!
Na to ją pytam grzecznie:
- A dlaczego? To wazonów już nie mamy??
No i za kwiaty dostałem po ryju.
Pozdrawiam Darek :)
Awatar użytkownika
Artur___
Posty: 3564
Rejestracja: 23 lis 2009, 11:16
Imię: Artur
Lokalizacja: Rzeszów
Płeć:
Wiek: 49

Post autor: Artur___ »

Darek pisze: pamiętnika żonatego mężczyzny :P
takie z życia wzięte są najlepsze ;)
Awatar użytkownika
b@ndziork@
Posty: 4197
Rejestracja: 17 lip 2010, 13:25
Imię: Marta
Lokalizacja: Rzeszów
Akwarium: 160l roślinne
Płeć:
Wiek: 47

Post autor: b@ndziork@ »

Darek,rewelacja,masz tego więcej? :)
Pozdrawiam
Marta
Awatar użytkownika
Darek
Posty: 3831
Rejestracja: 29 mar 2010, 5:42
Imię: Darek
Lokalizacja: Okolice-Rzeszów
Akwarium: 200 Już zalane ,50
Płeć:

Post autor: Darek »

bandziorka pisze:Darek,rewelacja,masz tego więcej? :)
heh niestety nie :P
Pozdrawiam Darek :)
Awatar użytkownika
boggi
Posty: 4230
Rejestracja: 01 paź 2009, 21:09
Imię: Bogdan
Lokalizacja: Dębica
Płeć:
Wiek: 52

Post autor: boggi »

0.1 litra - demo version
0.25 litra - trial version
0.5 litra - personal edition
0.7 litra - professional edition
1.0 litr - network edition
1.75 litra - enterprise edition
3 litry - small business edition
5 litrów - corporate edition
Wiadro - home edition
Polmos - Software House
Monopolowy - Authorised Distributor
Pub - System Integrator
Popijawa - System Installation
Popitka - Support Pack
Klin - Service Pack
Rosół - Recovery tool
Zakąska - plugin
Alkohol metylowy - wirus, adaware
Palec w gardle - kon trojański
Kac moralniak - postimplementation analysis
Piwo - kompilator
Bigos - debugger
Bimber - open source license
Poprawiny - upgrade
Toast - end user license
Awatar użytkownika
Dżoena
Posty: 8848
Rejestracja: 23 gru 2009, 22:59
Imię: JoAnna
Lokalizacja: Boguchwała
Płeć:
Wiek: 46

Post autor: Dżoena »

SIEDEM CUDÓW GIERKA
1. nie było bezrobocia
2. mimo ze nie było bezrobocia, nikt nic nie robił.
3. mimo ze nikt nic nie robił, plan wykonywano w 150 procentach.
4. mimo ze plan wykonywano w 150 procentach, nigdzie niczego nie było.
5. mimo ze nigdzie niczego nie było, każdy wszystko miał.
6. mimo ze każdy wszystko miał, wszyscy wszystko kradli.
7. mimo ze wszyscy wszystko kradli, to co kradli, zawsze było.

SIEDEM CUDÓW TUSKA
1. jest bezrobocie.
2. mimo ze jest bezrobocie, wszyscy pracują.
3. mimo ze wszyscy pracują, plan nie jest wykonywany nawet w 10
procentach.
4. mimo ze plan nie jest wykonywany nawet w 10 procentach, wszędzie
wszystko jest.
5. mimo ze wszędzie wszystko jest, nie wszyscy wszystko maja.
6. mimo ze nie wszyscy wszystko maja, kradną głownie ci, co maja
wszystko.
7. mimo ze kradną głownie ci co maja wszystko, nie udaje się nikogo
złapać i niczego odzyskać
Awatar użytkownika
boggi
Posty: 4230
Rejestracja: 01 paź 2009, 21:09
Imię: Bogdan
Lokalizacja: Dębica
Płeć:
Wiek: 52

Post autor: boggi »

Może nie kawał , ale ciekawe i wesołe porównanie - wspomnienia :)


Ja, moi bracia i reszta naszej ulicy spędzaliśmy dzieciństwo na obrzeżach małego
miasteczek, a właściwie na wsi. Byliśmy wychowywani w sposób, który psychologom
śni się zazwyczaj w koszmarach zawodowych, czyli patologiczny. Na szczęście,
nasi starzy nie wiedzieli, że są patologicznymi rodzicami. My nie wiedzieliśmy,
że jesteśmy patologicznymi dziećmi. W tej słodkiej niewiedzy przyszło nam
spędzić nasz wiek dziecięcy. Wspominany z nostalgią nasze szalone lata 80.:

Wszyscy należeliśmy do bandy osiedlowej i mogliśmy bawić się na licznych w naszej okolicy budowach. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka go wyciągnęła i odkażała ranę fioletem. Następnego dnia znowu szliśmy się bawić na budowę. Matka nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że pasek uczy zasad BHZ (Bezpieczeństwo i Higiena Zabawy).

Nie chodziliśmy do przedszkola. Rodzice nie martwili się, że będziemy opóźnieni w rozwoju. Uznawali, że wystarczy jeśli zaczniemy się uczyć od zerówki.

Nikt nie latał za nami z czapką, szalikiem i nie sprawdzał czy się spociliśmy.

Z chorobami sezonowymi walczyła babcia. Do walki z grypą służył czosnek, herbata ze spirytusem i pierzyna. Dzięki temu nigdy nie stwierdzano u nas zapalenia płuc czy anginy. Zresztą lekarz u nas nie bywał, zatem nie miał szans nic stwierdzić. Stwierdzała zawsze babcia. Dodam, że nikt nie wsadził babci do wariatkowa za raczenie dzieci spirytusem.

Do lasu szliśmy, gdy mieliśmy na to ochotę. Jedliśmy jagody, na które wcześniej nasikały lisy i sarny. Mama nie bała się ze zje nas wilk, zarazimy się wścieklizną albo zginiemy. Skoro zaś tam doszliśmy, to i wrócimy. Oczywiście na czas. Powrót po bajce był nagradzany paskiem.

Gdy sąsiad złapał nas na kradzieży jabłek, sam wymierzał nam karę. Sąsiad nie obrażał się o skradzione jabłka, a ojciec o zastąpienie go w obowiązkach wychowawczych. Ojciec z sąsiadem wypijali wieczorem piwo, jak zwykle.

Nikt nie pomagał nam odrabiać lekcji, gdy już znaleźliśmy się w podstawówce. Rodzice stwierdzali, że skoro skończyli już szkołę, to nie muszą do niej wracać.

Latem jeździliśmy rowerami nad rzekę, nie pilnowali nas dorośli. Nikt nie utonął. Każdy potrafił pływać i nikt nie potrzebował specjalnych lekcji aby się tej sztuki nauczyć.

Zimą ojciec urządzał nam kulig starym fiatem, zawsze przyspieszał na zakrętach. Czasami sanki zahaczyły o drzewo lub płot. Wtedy spadaliśmy. Nikt nie płakał, chociaż wszyscy się trochę baliśmy. Dorośli nie wiedzieli do czego służą kaski i ochraniacze.

Siniaki i zadrapania były normalnym zjawiskiem. Szkolny pedagog nie wysyłał nas z tego powodu do psychologa rodzinnego.

Nikt nas nie poinformował jak wybrać numer na policję (wtedy MO), żeby zakablować rodziców. Oczywiście, chętnie skorzystalibyśmy z tej wiedzy. Niestety, pasek był wtedy pomocą dydaktyczną, a policja zajmowała się sprawami dorosłych.

Swoje sprawy załatwialiśmy regularną bijatyką w lasku. Rodzice trzymali się od tego z daleka. Nikt, z tego powodu, nie trafiał do poprawczaka.

W sobotę wieczorem zostawaliśmy sami w domu, rodzice szli do kina. Nie potrzebowano opiekunki. Po całym dniu spędzonym na dworze i tak szliśmy grzecznie spać.

Pies łaził z nami bez smyczy i kagańca. Srał gdzie chciał, nikt nie zwracał nam uwagi.

Raz uwiązaliśmy psa na sznurku od prasy i poszliśmy z nim na spacer, udając szanowne państwo z pudelkiem. Ojciec powiązał nas na sznurkach i też wyprowadził na spacer. Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze.

Mogliśmy dotykać innych zwierząt. Nikt nie wiedział, co to są choroby odzwierzęce.

Sikaliśmy na dworze. Zimą trzeba było sikać tyłem do wiatru, żeby się nie osikać lub tam nie zaziębić. Każdy dzieciak to wiedział. Oczywiście nikt nie mył, po tej czynności, rąk.

Stara sąsiadka, którą nazywaliśmy wiedźmą, goniła nas z laską. Ciągle chodziła na nas skarżyć. Rodzice nadal kazali się jej kłaniać, mówić dzień dobry i nosić za nią zakupy.

Wszystkim starym wiedźmom musieliśmy mówić dzień dobry. A każdy dorosły miał prawo na nas to dzień dobry wymusić.

Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką. Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby. Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka.

Skakaliśmy z balkonu na odległość. Łomot spuścił nam sąsiad. Ojciec postawił mu piwo.

Do szkoły chodziliśmy półtorej kilometra piechotą. Ojciec twierdził, że
mieszkamy zbyt blisko szkoły, on chodził pięć kilometrów.

Nikt nas nie odprowadzał. Każdy wiedział, że należy iść lewą stroną ulicy i nie wpaść pod samochód, bo będzie łomot.

Współczuliśmy koledze z naprzeciwka, on codziennie musiał chodzić na lekcje pianina. Miał pięć lat. Rodzice byli oburzeni maltretowaniem dziecka w tym wieku. My również.

Czasami mogliśmy jeździć w bagażniku starego fiata, zwłaszcza gdy byliśmy zbyt umorusani, by siedzieć wewnątrz.

Gotowaliśmy sobie obiady z deszczówki, piasku, trawy i sarnich bobków. Czasami próbowaliśmy to jeść.

Żarliśmy placek drożdżowy babci do nieprzytomności. Nikt nam nie liczył kalorii.

Żuliśmy wszyscy jedną gumę, na zmianę, przez tydzień. Nikt się nie brzydził.

Jedliśmy niemyte owoce prosto z drzewa i piliśmy wodę ze strugi. Nikt nie umarł.

Nikt nam nie mówił, że jesteśmy ślicznymi aniołkami. Dorośli wiedzieli, że dla nas, to wstyd.

Musieliśmy całować w policzek starą ciotkę na powitanie bez beczenia i wycierania ust rękawem.

Nikt się nie bawił z babcią, opiekunką lub mamą. Od zabawy mieliśmy siebie nawzajem.

Nikt nas nie chronił przed złym światem. Idąc się bawić, musieliśmy sobie dawać radę sami.

Mieliśmy tylko kilka zasad do zapamiętania. Wszyscy takie same. Poza nimi, wolność była naszą własnością.

Wychowywali nas sąsiedzi, stare wiedźmy, przypadkowi przechodnie i koledzy ze starszej klasy. Rodzice chętnie przyjmowali pomoc przypadkowych wychowawców.

Wszyscy przeżyliśmy, nikt nie trafił do więzienia. Nie wszyscy skończyli studia, ale każdy z nas zdobył zawód. Niektórzy pozakładali rodziny i wychowują swoje dzieci według zaleceń psychologów. Nie odważyli się zostać patologicznymi rodzicami. Dziś jesteśmy o wiele bardziej ucywilizowani.

My, dzieci z naszego podwórka, kochamy rodziców za to, że wtedy jeszcze nie wiedzieli, jak należy nas dobrze wychować. To dzięki nim spędziliśmy dzieciństwo bez ADHD, bakterii, psychologów, znudzonych opiekunek, żłobków, zamkniętych placów zabaw i lekcji baletu.

A nam się wydawało, że wszystkiego nam zabraniają!
Awatar użytkownika
Dżoena
Posty: 8848
Rejestracja: 23 gru 2009, 22:59
Imię: JoAnna
Lokalizacja: Boguchwała
Płeć:
Wiek: 46

Post autor: Dżoena »

Może to nie tak do końca moje dzieciństwo, ale większa część.
Te urywki spodobały mi się najbardziej, szczególnie ten pierwszy:
boggi pisze:Raz uwiązaliśmy psa na sznurku od prasy i poszliśmy z nim na spacer, udając szanowne państwo z pudelkiem. Ojciec powiązał nas na sznurkach i też wyprowadził na spacer. Zwróciliśmy wolność psu, na zawsze.
Dziadek pozwalał nam zaciągnąć się swoją fajką. Potem się głośno śmiał, gdy powykrzywiały się nam gęby. Trzymaliśmy się z daleka od fajki dziadka.
Oj, chyba nostalgia mnie wzięła...
:aniolek:
Awatar użytkownika
Tomasz
Posty: 760
Rejestracja: 05 sty 2010, 21:16
Imię: Tomasz
Lokalizacja: rzeszów
Płeć:

Post autor: Tomasz »

boggi, święta racja większość pasuje i do mojego dzieciństwa i aż mi się łezka zakręciła w oku ale to z radości jakie człowiek kiedyś miał beztroskie życie.... ach....

Ja w rodzinie jestem czarną owcą bo wychowuję córkę tak jak mnie wychowano... np. miała 3 miesiące jak było -16 C i chodziła na spacer i w ogóle...

boggi, opisz swoje dzieciństwo szerzej a będzie z tego niezła lektura :) - chętnie kupię pierwszy egzemplarz - oczywiście z autografem :)
Nigdy nie kłóć się z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Humor nie tylko w akwarium”