Idzie sobie biały ulicą, nagle patrzy a tam murzyn ucieka z telewizorem. Przeciera z niedowierzania oczy i myśli:
- O ***a to mój!!! po chwili jednak stwierdza:
- A nie, mój ma białe adidasy
Nie wiem czy już było, ale:
W szkole Pani Nauczycielka kazała dzieciom napisać wypracowanie, które ma w sobie zawierać cztery aspekty:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Dzieci zaczęły pisać. Po kilku minutach wstaje Jasio i oddaje
prace.
Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się
już skończyć. Odbiera wypracowanie i czyta: " Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! Kto?"
Wania złowił złotą rybkę.
- Rybka: puść mnie spełnię twoje życzenie
- Ok
- Willę chcesz?
- Nie
- Mercedesa chcesz?
- Nie
- Medal za męstwo chcesz?
- oooo taaaak !!!
Huknęło, zadymiło się i Wania znalazł się prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy a na niego napierdziela 10 czołgów. Wania wkurzony przez zaciśnięte zęby:
- No nie, pośmiertny dała!!!
Lekcja 1
Mąż wchodzi pod prysznic w chwili, gdy jego żona wychodzi z łazienki.
W tym momencie słychać dzwonek do drzwi. Żona szybko zawija się w ręcznik i biegnie otworzyć. Za drzwiami stoi Bob, sąsiad z naprzeciwka.
Zanim kobieta zdążyła się odezwać, Bob mówi: Dam ci $ 800, jeżeli zrzucisz z siebie ten ręcznik.
Po chwili zastanowienia kobieta zrzuca ręcznik i staje naga przed Bobem. Po kilku sekundach Bob wręcza jej $800 i odchodzi.
Kobieta ponownie zawija się w ręcznik i idzie na górę.
Kiedy wchodzi do łazienki, mąż pyta: Kto to był ?
"To Bob z naprzeciwka" - odpowiada żona
"To świetnie" mówi mąż - "Czy on może oddał te $800, które ode mnie pożyczył?"
Morał z tej historii:
Jeżeli masz istotne informacje dotyczące kredytowania i ryzyka z tym związanego - podziel się tymi wiadomościami ze współwłaścicielami akcji zawczasu.
Lekcja 2
Ksiądz oferuje zakonnicy podwiezienie. Zakonnica wsiadła i założyła nogę na nogę, przez co kawałek kolana stał się widoczny.
Ksiądz mało nie spowodował wypadku.
Po odzyskaniu kontroli nad samochodem, mimochodem położył jej rękę na nodze.
Na to zakonnica: "Ojcze, a pamiętasz Psalm 129 ?"
Ksiądz zabrał rękę, ale przy zmianie biegów, znów ręka mu się ześlizgnęła na nogę zakonnicy.
Ta ponownie zapytała: "Ojcze, pamiętasz Psalm 129 ?"
Ksiądz przeprosił "Wybacz siostro, ale ciało jest słabe"
Po dojechaniu do klasztoru zakonnica westchnęła ciężko i wysiadła.
Kiedy ksiądz dojechał do swojego kościoła, czym prędzej zaczął szukać Psalmu 129.
Brzmiał on " Idź śmiało i szukaj, im wyżej zajdziesz, tym większa radość"
Morał tej historii:
Jak za dobrze nie znasz się na swojej pracy, to łatwo stracisz interesującą okazję.
Lekcja 3:
Przedstawiciel handlowy, urzędniczka administracji i kierownik idą razem na lunch. Na ulicy znajdują starą lampę. Kiedy jej dotknęli, z lampy wyszedł dżin i obiecał spełnić jedno życzenie każdego z nich.
"Ja pierwsza, ja pierwsza" krzyknęła urzędniczka "Chcę być na Bahamach i płynąć motorówką, nie myśląc o całym świecie"
I puff - zniknęła
"Teraz ja, teraz ja: krzyknął przedstawiciel handlowy "Chcę być na Hawajach, odpoczywać na plaży, z osobistą masażystką i zapasem Pina Colady"
Puff - zniknął.
"No dobrze, Teraz ty" mówi dżin do kierownika.
A ten na to: Chcę, żeby ta dwójka stawiła się w biurze zaraz po lunchu"
Morał z tej historii:
Zawsze pozwól aby twój szef mówił pierwszy.
Lekcja 4
Orzeł siedział sobie na drzewie, odpoczywał i nic nie robił.
Mały królik zobaczył orła i zapytał : "Czy ja też mogę sobie tak usiąść i nic nie robić?"
Na to orzeł: "Pewnie, dlaczego nie"
Więc królik usiadł pod drzewem I odpoczywał.
Nagle pojawił się lis, skoczył na królika I zjadł go.
Morał z tej historii:
Żeby siedzieć i nic nie robić, trzeba siedzieć odpowiednio wysoko.
Lekcja 5
Indyk rozmawiał z bykiem. "Chciałbym móc wzlecieć na szczyt tego drzewa, ale nie mam tyle siły"
Na to byk: "Może byś tak podziobał trochę moje odchody, jest w nich dużo odżywczych składników."
Indyk wskoczył na kopczyk odchodów, pojadł i udało mu się wzlecieć na najniższą gałąź.
Następnego dnia, po zjedzeniu jeszcze więcej udało mu się usiąść na drugiej gałęzi.
Po czterech dniach indyk dumnie zasiadł na szczycie drzewa.
I zaraz zobaczył go farmer, wziął za strzelbę i zestrzelił indyka.
Morał tej historii:
Dzięki g*nu możesz wejść na szczyt, ale ono cię tam nie utrzyma.
Lekcja 6
Mały ptaszek uciekał przed zimą na południe. Ale, że było bardzo zimno, ptaszek zmarzł i spadł na ziemię. Kiedy tak leżał, przechodziła krowa i upuściła na niego trochę "placka".
Ptaszek leżał sobie w krowich odchodach i poczuł, że robi mu się ciepło. Było mu tak przyjemnie, że zaczął śpiewać z radości.
Przechodzący kot usłyszał ptasie śpiewy i podszedł zbadać sprawę.
Odkrył ptaszka pod krowim plackiem i szybko go odkopał i zjadł.
Morał z tej historii:
1. Nie każdy kto narobi na ciebie jest twoim wrogiem.
2. Nie każdy, kto wydobędzie cię z g*a jest twoim przyjacielem.
3. Jak siedzisz głęboko w g*nie to lepiej trzymaj buzię na kłódkę.
Akcja miała miejsce w małym sklepie z odzieżą i artykułami przeznaczonymi dla fanów muzyki Heavy Metal'owej. Stoję przy wieszaku z koszulkami i wybieram którą kupić, gdy do sklepu wchodzi dziewczynka około 9-10 lat i zaczyna wybierać wśród żeńskich koszulek. Po około 3 minutach wybrała 3 koszulki, zapłaciła i wyszła, aby po chwili wrócić z matką w różowym sweterku, białych kozaczkach, kilogramem tapety... klasyczny "plastik". Od samego progu zaczęła wrzeszczeć na sprzedawcę:
- Co pan sprzedał mojemu dziecku?! Ona w tym nie będzie chodzić! Niech pan to zabiera i odda pieniądze!
Nim sprzedawca zdążył cokolwiek odpowiedzieć dziewczynka zaczęła płakać, chwyciła mocno koszulki i głośno krzyknęła:
- Nigdy nie zostanę takim klaunem jak ty!!! Tata ma rację...
Po czym wybiegła ze sklepu, matka z wyraźnym "burakiem" na twarzy pobiegła za nią.
- Dzięki Bogu, w końcu dostałem rozwód, kamień z serca!
- I rogi z głowy...
Żona policjanta wygląda przez okno i krzyczy do męża leżącego na kanapie:
- Józek tam ktoś kradnie auto!
- No to co?!
Po 5 minutach.
- Józek , ale to nasze auto!
Policjant wybiegł na podwórko. Po chwili wraca do żony.
- Złapałeś złodzieja?!
- Wyrwał mi się , ale zapisałem numer samochodu.
Młody agronom kazał na swoje urodziny zabić świnię. Chłop tłumaczy mu:
- Niestety, nie możemy zabić, bo się prosi.
- Choćby się i na kolanach prosiła - macie ją zabić!
Mąż Sue był zawodowym żołnierzem, i pojechał na misję do Bośni.
Był już tam od ponad pół roku, gdy nadszedł czas na ginekologiczne badania okresowe Sue.
Sue poszła do lekarza, doktorek zbadał i zadał rutynowe pytanie:
- Czy używa pani jakiegoś środka antykoncepcyjnego?
- Tak, jednego, ale bardzo skutecznego.
- Doprawdy? A jak się nazywa ten cudowny środek?
- Ocean Atlantycki.
Na budowie robotnik taszczy na plecach dwa worki cementu. Spotyka go szef i pyta:
- Nie lepiej byłoby na taczce?
- Może i lepiej, ale kółko trochę w plecy gniecie.
- Prosiaczku, Prosiaczku! - woła Kubuś Puchatek - Krzyś dał nam dziesięć baryłek miodu do podziału. To na każdego będzie po osiem.
- Ależ Puchatku - mówi Prosiaczek - dziesięć baryłek na dwóch, to będzie po pięć, nie po osiem
- Ja tam nie wiem, ja swoje zjadłem!
Dziewczyny! Nie traćcie tyle czasu na strojenie się! Jak macie minispódniczkę, to 9 na 10 mężczyzn nie obejdzie, czy wasza torebka pasuje do butów. A czy dla jednego pedała warto się tak męczyć?!
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Na statku stary bosman zaciąga się fajką. Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, używamy tego samego tytoniu, a jednak aromat z pańskiej
fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Ha, chłopcze, mam na to pewien stary sposób: do tytoniu dodaje zawszę parę włosów łonowych młodej dziewczyny... Zawinęli do portu, po powrocie na pokład marynarz podchodzi do bosmana, wręcza mu fajkę mówiąc:
- No, niech pan teraz spróbuje, zrobiłem jak pan radził!
Bosman wciąga dym, rozsmakowuje się nim przez chwilę i wypuszcza majestatycznie przez nos:
- Za blisko tyłka rwiesz...
Blondynka u lekarza
- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!
- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią...
- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!
- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie panią użądlił!
- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.
- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!
- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli!
- Który konkretnie?
- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie...
----------------------------------------------------------------------------------------------
Trzej przyjaciele zginęli w wypadku samochodowym i zostali wysłani do nieba- na próbę. Aby móc tam zostać, musieli odpowiedzieć na pytanie:
- Co byś chciał usłyszeć od bliskich leżąc w trumnie?
Pierwszy odpowiada:
- Ja chciałbym usłyszeć jaki był ze mnie dobry doktor, mąż, ojciec i przyjaciel.
- Ja to bym chciał, aby mówiono o mnie, że byłem dobrym nauczycielem, ojcem, mężem i przyjacielem - mówi drugi.
Na to trzeci:
- A ja to chciałbym, aby ktoś powiedział: patrzcie on się jeszcze rusza.....
-----------------------------------------------------------------------------------------
Fachowcy z Ukrainy przyjechali na gospodarstwo do Irlandii wymalować
facetowi dom. Jako że byli z Ukrainy mieli w zwyczaju przed robotą chlapnąć
ze dwie sety, ale niestety nie mieli za co. Sprzedali więc farbę, kupili
flaszkę, drugą, trzecią. i w końcu przepili wszystko. Po jakimś czasie
fachowcy widząc że zbliża się właściciel domu, szybko resztką farby
wysmarowali koniowi mordę. Właściciel się pyta:
- dlaczego nic nie jest pomalowane
-bo koń wypił całą farbę!
Właściciel bez zastanowienia wyciąga spluwę i strzela koniowi w łeb
- dlaczego od razu tak brutalnie? - pytają fachowcy ze zdumieniem
- a na co mi taki koń. Ostatnio jak byli tu murarze z Polski to 10 worków cementu wpier......
-------------------------------------------------------------------------------------------
Dawno, dawno temu zając złowił złotą rybke, a ta jak to ma w swoim zwyczaju mówi:
- Jak mnie wypościsz to spełnię twoje 3 życzenia
- Wypuszczę cię, ale pod jednym warunkiem
- Jakim?
- Pod takim, że spełnisz 3 pierwsze życzenia misia po przebudzeniu ze snu zimowego
Rybka nie kryje zdziwienia:
- Chcesz oddać swoje życzenia misiowi?!
- Tak i to jest moje ostateczne zdanie!!!
Po 2 miesiącach budzi się miś ze swojego snu i mówi:
- No 100 ch*jów w du*e i kotwica w plecy, byle była ładna pogoda
Zbyt dużo Łaciny podwórkowej , jest tyle innych dowcipów
Ostatnio zmieniony 28 cze 2011, 21:14 przez Helltaker, łącznie zmieniany 3 razy.