tydzień temu, po 9 latach utrzymywania, zlikwidowałem akwarium. Mój wątek o akwarium był tutaj: viewtopic.php?f=11&t=33535 (52x110x80cm, 400litrów). Już nie miałem siły się nim zajmować bo się zrobiło bagno, krasnorosty, glony itp. Więc oddałem wszystkie rybki do sklepu i zlikwidowałem. Ale ledwie tydzień minął i już mi chodzi po głowie, żeby jednak akwarium założyć na nowo, że tym razem będzie lepiej, że nie zapuści się kompletnie. Może np. gdybym kompletnie zrezygnował z roślin tylko włożył kamienie i korzeń, to by jakoś wyglądało ale bym się nie musiał martwić że rośliny mi padają jedna po drugiej.
W każdym razie filtry zewnętrzne stoją wyłączone (właściwie to jeden filtr, bo drugi padł rok temu) i nadal jest w nim woda ze zlikwidowanego akwarium. No i się zastanawiam czy gdybym jednak zakładał akwarium na nowo, to ile czasu te bakterie w wyłączonym filtrze wytrzymają, bo nie wiem czy się zdecyduję, ani kiedy.
Czy może, skoro już tydzień minął to te bakterie już padły? (nie wyłączyłem grzałki z termostatem, która jest w filtrze - nadal jest tam temperatura 24 C)
A oto fotka poglądowa zlikwidowanego akwarium. Widać dwa filtry zewnętrzne (jeden padł rok temu), drugi został wyłączony tydzień temu. Po lewej jest też CO2 - przestałem używać też około rok temu, a po prawej nawożenie - chodziło do ostatniej chwili.
