Skrypt forum został zaktualizowany. W przypadku problemów z logowaniem prosimy o skorzystanie z opcji Nie pamiętam hasła.

Dobieramy obsadę. Część 2 i 3.

Jeżeli nie wiesz w którym dziale pytać o swoje problemy to pisz tutaj. Każdy kiedyś zaczynał.... Jak będzie trzeba to temat przeniesiemy w bardziej stosowne miejsce.

Moderator: Administracja

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Kasztanowiec
Posty: 30
Rejestracja: 02 wrz 2014, 15:54
Imię: Robert
Lokalizacja: Poznań
Płeć:

Dobieramy obsadę. Część 2 i 3.

Post autor: Kasztanowiec »

Zgodnie z obietnicą kontynuuję wątek.

Gurami. Pomimo dostojnego wyglądu są bardziej żwawe od skalarów, nitkowate płetwy piersiowe stale w ruchu,cały czas badają otoczenie. Rybka o szybkiej przemianie materii ,w sklepach spotykamy przeważnie 2 gatunki; mozaikowy i dwuplamy. U dwuplamego występuje szereg odmian barwnych,złocisty, marmurkowy,niebieski ,oliwkowo-zielony ,a nawet podchodzące pod kolor czerwieni. Są to spokojne i towarzyskie ,można łączyć z łagodnymi brzankami. Czasami z wiekiem może im ''odwalić'' i przytoczę tutaj przykład mojego gurami marmurkowego który jakoś po 2 latach zaczął podczas karmienia atakować i prześladować inne ryby. Sam prawie nie jadł, ale gdy jakaś rybka próbowała chwycić karmy,szarżował na nią i odpędzał. Nie wiem co stało się przyczyną tego zachowania,nie zależało to od ilośći podawanej karmy. Robił na tyle popłoch w akwarium że zmuszony byłem go oddać. Jest odporny i długowieczny,obecnie przystosowany do niższych temperatur,za minimum uważam 21c. Mozaikowe są bardziej delikatne jaki i bardziej podatne na choroby. Oba gatunki stanowią doskonałą ozdobę dużego zbiornika. W zbyt małych akwariach walczą ze sobą o przestrzeń i dominację,zazwyczaj kończy się to zamęczeniem lub wyskoczeniem najsłabszego z grupy. Obserwowałem dziwne zachowanie na przypadku 1 większej samicy i 2 samców,pierw wycieńczyła jednego,następnie spowodowała wyskoczenie kolejnego. Potem była spokojniejsza, do opisanej już akcji przy karmieniu. O takich zachowaniach nie przeczytacie w ksiązkach ani internecie,u mnie miały miejsce więc opisuję.
Ale i tak uważam że takie przypadki są marginalne.

Kiryski.
Kto mnie zna ten wie że są one moją akwariową ''miłością''. Rybki bardzo odporne,długowieczne- kirysek pstry,do 16 lat! Więc warto zaopatrzyć się w ich stadko ,nie sprawiają one żadnych kłopotów ,nie są konfliktowe,ustępują innym rybom. Nie tyle czyszczą dno z odchodów jak się powszechnie uważa tylko,przeszukują strefę denną i zjadają normalną karmę. Bardzo lubią własne towarzystwo,im ich więcej tym lepiej się czują. Widać to podczas żerowania lub grupowego pływania kiedy same sobie ''pędzlują'' pyszczki wąsikami .Kiryski pstre z racji swej długowieczności łatwo się oswajają choć z początku są nieco płochliwe. Moje po tylu latach nie boją się w ogóle,wpływają mi na rękę i nawet,dają wyciągnąć z wody na dłoni nie wierzgając przy tym -jakby wiedziały że nic im nie grozi bo za chwilę i tak je zanurzę. Bywa że po zanurzeniu nie opuszcza dłoni tylko nadal ''pędzelkuje'' wąsikeim. Najlepszym podłożem dla kirysowatych jest oczywiscie piasek,i nie chodzi tu o poranienie wąsików na podłożu kamienistym,jak to niektórzy uważają. Kirysy mają po prostu ogromną przyjemność w żerowaniu na takim podłożu,co zobaczycie jak będą ''wkopywać się'' w niego aż po oczka. Przystosowują się do wielu warunków w akwarium lubią zimną wodę 18c to dla nich optymalna temperatura. Trzymając ten gatunek nie musimy się obawiać wyrównania temperatur przy zmianie czy podmianie wody .nawet obniżenie o 4-6 stopni jest przez nie nie tylko tolerowane ale bardzo stymuluje je do tarła. Dzieje się tak dlatego że w ich naturalnym środowisku,podczas pory deszczowej zachodzi to samo zjawisko. Jeśli zdarzy się że kiryski złożą nam ikrę w ogólnym akwarium,samica rozkleja ziarenka na szybach i roślinach,możemy łatwo odchować młode. Wystarczy palcami delikatnie zebrać ją i przełożyć do zabezpieczonego drobną tkaniną kotnika,najlepiej poprzyklejać na mech jawajski.Ikra jest lepka i przyczepia się do palców. Pozniej obserwujemy,jeżeli ikra ciemnieje,brązowieje znaczy że rozwija się,jeśli powiększa się i jest biała oznacza to pleśnienie.Można karmić roztartymi na pył płatkami,w zupełności to wystarczy do odchowu. Uwaga przy tym na zbrojniki, mój pewnego razu w nocy dostał się do takiego kotnika i spałaszował na kolację całą dojrzewającą ikrę Na zdrowie mu niech będzie.
Dzieje się tak dlatego, że ikra jest dla ryb smacznym pokarmem i wydziela charakterystyczny dla nich wyczuwalny zapach.

Kirysek spiżowy;nie tak zimnolubny jak pstry,minimum dla niego to 21c. Również nie tak długowieczny, dajemy mu jakieś 6-7lat. Za to bardziej ruchliwy i żywy,stadko spiżowych robi spore zamieszanie w zbiorniku a to z uwagi na większą prędkość z jakią się porusza. Są też bardziej płochliwe niż pstre, po prostu ''dzike''
Kiryski możemy łączyć z większością ryb akwariowych. Pomijajmy gatunki ''skubiące'' brzanka sumatrzańska kiryskowi nic nie zrobi gdyż jest on pokryty pancerzykiem kostnym-ale reagują one paniką na takie zaczepki gdyż nie potrafią się bronić. Postarajmy się by w akwarium miały kryjówki,jaskinie,pod korzeniami z których chętnie korzystają podczas wypocznku jeśli toń jest zbyt ruchliwa. Natomiast gdy są jedynym gatunkiem w akwarium pływają wszędzie i prawie nie korzystają z kryjówek.

Kiryśnik czarnoplamy.
Okazała ryba dorastająca do 20cm ,cieszy się sympatią akwarystów również i moją z racji swej odporności,wielkości i łagodnego charakteru. Rzadko spotykana jest też odmiana czarna. Uważa się że jest dobrym ograniczeniem dla narybku gupika, nie jest to prawdą do końca gdyż sum nie poluje jak skalar,tylko ''maca'' wąsami na ślepo i może co najwyżej wciągnąć jakiegoś śpiącego gupiczka przez przypadek. Ja zakupiłem kiryśnika właśnie w tym celu redukcji narybku skuszony pewną lekturą i po prostu zawiodłem się. Trzymane od młodości z mniejszymi rybami również nie wykazują pozniej obiadowych zapędów ku nim. Większość kupuje zazwyczaj 1 kiryśnika,jest to bład gdyż jest to gatunek tak samo towarzyski względem siebie jak kirysek. Oczywiscie w nie każdym akwarium mozna sobie na to pozwolić,ja mam ich 7 w 300 l ,są w różnym wieku i zawsze żerują lub wypoczywają razem. O odporności kiryśników narosło wiele legend,fakt nie raz zdarzało się że ktoś znalazł zasuszonego na dywanie ,wrzucił do wody i potem kiryśnik stopniowo ''odżył'' . Mogło to mieć miejsce jeśli został znaleziony w porę i nie utracił zbyt wiele wody, a i tak takie osobniki często przypłacają to utratą oczu które zwyczajnie im wtedy wyparują-jeśli wyskok miał miejsce latem. Kiryśnik jest przystosowany do czasowego przebywania poza wodą w środowisku wilgotnym, spróbujcie wyjąć go z wody i położyć na płaskiej powierzchni-nie będzie się rzucał jakby każda inna ryba to zrobiła,tylko zacznie pełznąć uzywając płetw piersiowych i ''wężowe'' ruch ciała. W naturalnym środowisku są czasami zmuszane do opuszczania wysychających bajor i przenoszą się tam gdzie jest jeszcze woda-tak do pory deszczowej byle przetrwać. Tolerują szeroki zakres temperatur od 17 do 31,jednak nie narażajmy ich na te skrajności. Uwielbiają ''solidny'' żywy pokarm w postaci dzdzownic ,wazonkowców.
Jeżeli akwarium jest odkryte lub bez pokrywy potrafią ''pluć wodą'' i zachlapać podłogę. Jeszcze o pobieraniu powietrza przez te ryby. Znacie ten odruch że kirysek czy kiryśnik nagle ''startuje'' do góry chwyta powietrze, i błyskawicznie pikuje w dół na swoje miejsce. Powoduje to zazwyczaj popłoch u nowych lub drobnych rybek. A u mnie kiryśniki podpływają spokojnie,wypuszczą powietrze, biorą nowe i równie spokojnie wracają na dół. Dlaczego tak jest ? Zależy to od jego poczucia bezpieczęństwa ,które dają
- liście roślin powierzchniowych, np pistie,kryptokoryny,rzęsą.
- inne ryby w toni.
Pomimo swej ''potęgi'' w akwarium kiryśnik ma naturalnych wrogów o czym pamięć przetrwała w tych dwóch różnych sposobach pobierania powietrza. W pierwszym przypadku gdy lustro wody nie jest niczym zakryte mniejsze ryzyko schwytania przez np jakiegoś ptaka brodzącego daje taka szybka akcja, gwałtowne chlupnięcie które ma na celu spłoszyć ewentualnego drapieżcę. W drugim przypadku, gdy lustro wody pokrywają rośliny a w toni pływają jakieś szybkie rybki, lepszy skutek daje ''po cichu'' i powoli gdyż ewentualnym celem są te żwawe ryby i to one dają właśnie kiryśnikowi poczucie bezpieczeństwa. Samemu nie rzuca się w oczy gdyż ma kamuflujące ubarwienie. W akwarium bywa skryty, moje oczywiscie musiały się ''oswoić'' i wąsiskami łaskoczą mi rekę ilekroć zanurzę. Jeżeli nie ma konkurencji innych gatunków czuje się bardzo swobodnie i wypoczywa na liściach roślin lub kamieniach. Dobrze będą się czuły w akwarium z piaszczystym podłożem, kryjówkami,z ocienioną powierzchnią. Jako że jest to ryba duża i trudna do zabicia ze względu na kostny pancerz można łączyć z pielęgnicami czy nawet drapieżnymi chociaż ja dla ich dobrego samopoczucia nigdy bym się na to nie zdecydował.Dobrze prezentuja się i czują w czarnych wodach na dnie pokrytym liścmi,patykami, i innym syfkiem. Tolerują podwyższone stężenie azotanów wodzie które dla innych ryba jest już śmiertelne a one nie wykazują sobie żadnych objawów. Są wielkimi smakoszami ikry wszelakiej, u mnie
szturmem grupowo dały radę zbrojnikowi broniącemu wylęgu .
Nie jest to agresja jakaś tylko ''pchanie się '' i natręctwo. Ikry brzanek tak samo nie mogę sie dochować gdyż pałaszują w mgnieniu oka. Wady ogólniaka.

Zbrojnik niebieski, glonojady z rodzaju Ancistrus.

Kto nie zna glonojada,dla większości akwarystów utarło się powiedzenie ,że akwarium bez glonojada...hm . Przyjrzyjmy się im.
O żywieniu pisał nie będę gdyż osobny tekst na ten temat znajduje się na stronie. Dorastają do 14,a nawet 16cm w niektórych przypadkach. Długowieczne (kolega ma już 15letniego i jakoś nie spieszy mu się chyba na tamten świat) . Odporne ,wybaczą wiele błedów początkującemu akwaryście. I tutaj zazwyczaj ściągam na siebie gromy -mitem jest że zle będzie się czuł w akwarium 50 litrowym czy większym.14cm jak na rybę to nie jest dużo w 50 litrach zwłaszcza na taką która w wieku dojrzalszym ogranicza swoją aktywnośc do minumum. Tak samo jest mitem że skarłowacieje,bez obawy osiągnie swój maksymalny rozmiar tyle że nieco wolniej,co z resztą przełoży się na wydłużenie jego życia. Glonojad nie jest rybą pływającą więc przestrzeni do pływania jako takiej nie potrzebuje. Jedyne co potrzebuje to własnego ''kącika'' w postaci kryjówki przemyślanej tak aby zmieściła go w postaci dorosłej. Jeśli akwarium jest czyste i bez widocznych glonów, wkrótce po podrośnięciu zbrojnik spędza w swojej kryjówce większość czasu i wychodzi tylko podczas karmienia lub w nocy. Nieco o zachowaniu. Są to ryby które potrafią poradzić sobie z ''przeciwnikiem'' jak i z większą grupą drobiazgu. Po pierwsze ,budowa ciała glonojada,szorstka, chropawa ,spowoduje otarcie bądz skaleczenie ryby przy próbie ataku. Przy otworze gębowym posiada kolce które napręża podczas odstraszania wspołbraci ,lub innych interesujących się nim gatunków. Podczas karmienia potrafi przykryć całym swoim ciałem kostkę mrożonki lub tabletkę i wtedy gwałtownymi wstrząśnięciami ciała odstrasza resztę próbującą się dostać do jedzenia. Względem własnego gatunku również terytorialny,trzeba zapewnić odpowiedni litraż i kryjówki dla większej ilośći osobników. Najlepsze są rurki ceramiczne, jaskinie z kamieni w takiej ilości by 1 była więcej niż mamy glonojadów. Jedynie jak podam im coś co lubią ,np pomidora lub jakiś owoc zapominają o agresji i jedzą wspólnie nie przeganiając się. Nie kupujemy więcej niż jednego do akwarium 50 litrów.
Dostępne także w odmianie albinotycznej lub weloniastej białej. Mam obecnie takiego albinosa młodego samca i jest tak dziarski że potrafi przegonić o połowę większe od niego samce i mu ustępują. Szczerze sam nie wiem jak ten fenomen wytłumaczyć. U mnie tak się złożyło że mam 3 samce na 1 samicę,jest ona najniżej w hierarchi i nie pozwalają jej zająć żadnej kryjówki,chociaż jest z nich największa i najstarsza. Lubią natlenioną wodę,najniższa temperatura dopuszczalna to moim zdaniem 21c. Lubią ''podkopywać się'' gdzieś rozgarniając piasek obok kamienia. Niezbędnym składnikiem w diecie dla prawidłowego rozwoju jest drewno z korzenia, ,oraz miękkie warstwy kory, Z uciechą żerują też na pleśni-jeśli pojawi się Wam po preparacji korzenia już one się tym zajmą, i widać jest to dla nich jakiś przysmak. Uwaga jeśli posiadamy filtr zewnętrzny kaskadowy,zbrojniki lubią płynąć pod prąd wody a przyssawkę mają silną,mój poprzedni wspinał się nią,wchodził do filtra i go czyscił. Przeważnie zrzucał przy tym pokrywkę lub wyskoczył. Podczas jednego skoku tak się doprawił że już nie potrafił utrzymać normalnej pozycji tylko leżał w ciagu dnia ''na plecach'' wracając do normalnej pozycji podczas karmienia,ale nie pożył już długo. Tak że na to uwaga.Akwarium dla ryb dennych powinno być również dobrze przykryte. Zbrojniki łączyć możemy z wiekszością gatunków gdyż nie robią nikomu krzywdy,im samym ciężko coś zrobić,a stanowią ciekawe uzupełnienie obsady i prezentują równie interesujące zachowania wewnątrzgatunkowe. No i jedzą glony Uśmiech

Większe zbrojniki z rodzaju gibiceps lub plekostomus wyglądają w akwarium okazale i są sprzedawane dośc tanio-jednak nie polecam ich ze względu na rozmiary jakich dorastają, dla ryby która osiąga 60 cm nawet 500 litrów to za mało. W akwarium przeważnie siedzą nieruchomo,no a mają jakiś wybór? Owszem mija ileś lat zanim takie urosną ale pozniej problem co z rybą, gdy spłoszona zdemoluje nam cały wystrój lub stłucze szybę (lubią się wkopywać ,jak wszystkie glonojady) .

Glonojad syjamski.
Ryba ta sylwetką przypomina rodzimego minoga.Lubi dobrze natlenioną wodę. Akwarium biotopowe powinno przypominać górny kamienisty bieg rzeki. Dorasta do 28 cm przez co może stanowić alternatywę dla gibicepsów jako ozdoba akwarium ale...jest jednak ale. Za młodu rybka ta żwawo skrobie glony nie interesując się niczym innym. Gdy urośnie już o nawet 2 cm,zaczyna przepędzać każdą rybkę która wejdzie jej w drogę. Kiryski zle bardzo tolerują takie nieustanne płoszenie. Wraz z wiekiem i wzrostem jej terytorializm przebiera na sile,ogranicza się gdy ma do dyspozycji przestrzeń i dużą ilość kryjówek. Innym mankamentem jest to że w wieku dojrzałym żeruje w nocy na innych rybach gdy one śpią,żywi się ich śluzem. Takie ataki powodują zmniejszenie odporności ryby na patogeny poprzez brak powłoki śluzowej. To zachowanie nie zawsze się wykształca u syjamów, ale jest dla nich naturalne. U mnie tak cwaniaczek pożywił się kiedyś rybą która miała pleśniawkę-na drugi dzień tak się wzdął że padł. Atakowaną sztukę wyleczyłem jakoś i przeżyła jeszcze kilka lat po nim. Choć syjam początkowo sprawia wrażenie płochliwej i spokojnej rybki pozniej się to zmienia ku rozczarowaniu właściciela. Raczej nie polecam do towarzyskiego akwarium.

Grubowargi /dwubarwny/ zielony. (Labeo)

Labeo bicolor,częsty gość akwariów towarzyskich ze względu na wygląd... aksamitna głęboka czerń w połaćzeniu z czerwonym ogonem daje piękny kontrast. Dorasta do 15cm,i wtedy wygląda naprawdę malowniczo.Ryba karpiowata,żywiąca się glonami .
W naturalnym środowisku prawie wytępiona poprzez odłowy do celów akwarystycznych niestety. Agresywna i terytorialna co nie każdy wie przy zakupie. Co potrafi pokazuje zwłaszcza w mniejszym zbiorniku w którym nie powinien być trzymany. U mnie w 100 litrach atakował wszystko co było w zasiegu wzroku powodując ogólny popłoch. Oddałem go do większego akwarium znajomemu gdzie nieco się uspokoił. Nie zawsze w tym gatunku są osobniki wielce agresywnie,są i takie które skrobią sobie glony nie interesując się niczym,wyjątek tylko gdy jakaś ryba wpłynie do jego kryjówki wtedy reakcja jest natychmiastowa. Nie atakuje kiryśników. Można przyjąć że drażni go czerwień,chociaż u mnie czerwonych mieczyków nie atakował,za to zawzięcie szarżował na brzanki odeskie które mają czerwony ogonek. Pomimo że jest to akwarium 300 litrowe i miał wystarczająco kryjówek w których spędzał czas nie żerując,zdecydowałem się go oddać komuś innemu. Coż,niektórzy lubią jak w akwarium coś się dzieje i jest na co popatrzeć,ja w każdym razie nie lubię jak odbywa się to kosztem dobrego samopoczucia innych ryb. Złapanie tego małego zbója wiązało się ze zlaniem połowy wody,wywaleniem wszystkich dekoracji i roślin, a i tak chyba było dziełem przypadku. O czym również pamiętajcie decydując się na labeo. Zielony jest nieco spokojniejszym gatunkiem,ale nie powinniśmy ich łączyć razem nawet w dużych akwariach. Tu nie ma zjawiska rozkładania agresji jak u mieczyków tylko będzie walka. Często osoby nie zorientowane co do zachowań gatunku mogą się przestraszyć widząc pewne rzeczy,np labeo potrafi w jakiejś szczelinie między kamieniami tkwić nieruchomo w wodzie w pozycji bocznej. Nie jest to objaw choroby,one tak wypoczywają w ciągu dnia kiedy nie żerują. Polecam gatunek do biotopu azjatyckiego razem szybko pływającymi rybkami ; brzanka sumatrzańska,danio, brzanka zielona lub purpurowa. Unikamy kardynałków i odesek ,neonów inessa, jako że czerwień przy ogonku może prowokować ataki.

Koniec części drugiej...cdn.


Dobieramy obsadę. Część 3,i mam nadzieję ostatnia

Złote rybki,welony.
Ryby zimnowodne,blisko spokrewnione z naszym karasiem,odporne i długowieczne.Przez długi czas był to mój ulubiony gatunek i gościły u mnie wiele lat. Wbrew temu co widać czasem na filmach NIE TRZYMAMY ZŁOTYCH RYBEK W KULACH. Jest to ryba wymagająca dużej przestrzeni do pływania,zużywająca dużo tlenu. Dorastają do znacznych rozmiarów lecz zależy to od wielkośći zbiornika,dlatego w literaturze nie są podawane rozmiary. I tak w akwarium 80 litrowym złota rybka nie przekroczy 15cm,w kilkuset litrowych osiąga 20 a czasem i 30cm. Potrzebna wydajna filtracja gdyż mają szybką przemianę materii,dużo jedzą oraz zanieczyszczają wodę grubymi odchodami. Dostępne są w wielu fantazyjnych odmianach(niebowid,teleskop,lwia głowka) których jednak nie polecam jako że są mniej odporne i krócej żyją. Po za tym ryba tak zdeformowana ma trudności w pływaniu,pobieraniu pokarmu i domyślam się że nie czuję sie komfortowo. Tolerują temperatury niskie 12,15c co w warunkach domowych i tak się nie zdarza.
Jeśli chodzi o długość zycia,podobno potrafią dociągnąć do 30 lat,na ile to prawda nie wiem. Łatwo się oswajają,są ufne i ciekawskie,uczą sie nawet podpływania na głos czy dzwiek dzwoneczka,i dadzą dotknąć po grzbietach Uśmiech Mają spory apetyt na wszystko co zielone,więc o delikatniejszych roślinach możemy zapomnieć. Utrzyma się jedynie sławna kryptokoryna aponogetonowa lub żabienice. Rzęsa wodna,mech jawajski będą zjedzone gdy tylko nasze podopieczne zgłodnieją lub zapomnimy nakarmić. Dostępne w handlu odmiany to tak zwany odpad hodowlany-ryby które z jakiś tam względów nie spełniają norm wzorcowych i nie nadają się na wystawy. Jednak i spośród nich można wybrać piękną sztukę,musimy tylko zwracać uwagę na płetwy-czy ogon jest prawidłowo wykształcony,nie podwinięty gdyż jest to deformacja genetyczna i piękny welon nie rozwinie się u takiego osobnika. Warto też zwroćić uwagę kupując welonkę czarną-takie okazy zdarzają się rzadko,przeważnie w miarę dorastania czerń ustępuje kolorowi złocistemu i w końcu rybka wybarwia się na złoto. Ma skłonność do otłuszczania się jeśli za bardzo dogadzamy ich apetytom. Z racji dużego otworu gębowego radzi sobie z większośćią podanych owadów,muchy komary lub dżdżownicami. Jako podłoże najlepszy będzie piasek ,lubią w nim żerować i jest dla nich bezpieczny. Kamyczki z czasem gdy ryba dorośnie mogą stać się przyczyną jej uduszenia się-welonka żerując wciąga kamyczek który utyka jej w otworze gębowym a ona nie może go ''wypluć''. W takich przypadkach należy złapać ją i wyciągnąć ten kamień pęsetą. Dlatego do tego gatunku polecam piasek. Jest to ryba lubiąca własne towarzystwo,w stadku ustala się pewna hierarchia i osobnik największy przegania inne od karmy. Nic sobie zrobić nie mogą i takie gonitwy wyglądają dość śmiesznie. Najlepiej bedą czuły się w akwarium o dużym litrażu nie ogrzewanym ,we własnym towarzystwie,można łączyć z kiryśnikami,glonojadami lub. Gupik też się utrzyma ale zawsze może zostać przypadkiem zjedzony ,zwłaszcza samiec lub narybek. Unikamy szybkich i skubiących ryb,nawet kardynałek potrafi skusić się na płetwy welona. Jako że ryba ta zużywa dużo tlenu,latem gdy temperatura podskoczy mogą nam sie podusić nawet mimo przewietrzania. Zazwyczaj pada osobnik największy, Dlatego tak ważne jest by nie przerybiać akwarium z welonkami.

Bojowniki.

Większość osób uważa że nie nadają się do akwarium ogólnego. Nic bardziej mylnego. Pogląd ten bierze się z ogólnej obiegowej teorii i nie znajomości życia tej ryby. Mam na myśli życia w niewoli.
Bojowniki hodowane na sprzedaż łatwego życia nie mają, Rozmnażane często w 2 litrowych pojemnikach,pozniej jako narybek też trzymane w małym pojemniku do momentu aż nie zaczną być wobec siebie agresywne. Wtedy to samce są odzielane od samic i wędrują do znanych nam kubeczków plastykowych gdzie spędzają czas ''czekając'' aż ktoś je kupi. Taki bojownik trzymany długi czas w ograniczonej przestrzeni staje się otępiały i nie wrażliwy na bodzce których nie ma. Jedyne to wspólbracia w kubeczkach obok ,podniecenie na ich widok z czasem wycieńcza rybę i mija. Ale zostawmy to co dzieje się w sklepie,kupiliśmy pięknego bojownika i wpuszczamy go do akwarium ,co się zaczyna dziać? Nasze zasiedziałe ryby podpływają ciekawie żeby obejrzeć nowego przybysza. A bojownik? Jest przerażony. Z ciasnego ''przytulnego'' kubeczka wpuszczony do oceanu wrażeń,ruch obcych stworzeń ,światło,kolory,dzwięki,zapachy,wszystko to zalewa otępiały od dawna mózg i powoduje strach. Co robi bojownik? Jeśli akwarium jest zarośnięte nurkuje schować się przed światem w rośliny i tam oswaja z nową rzeczywistością ''dochodzi do siebie''. Ale najczęsciej rzuca się na podpływającą obejrzeć go rykbę,przy okazji ganiając każdą która się do niego zbliży. Większość osób bierze to za agresję myśląc ''no co za wściekła ryba'' i bojowniczek za chwilę ląduje w kuli.
Na prawdę wystarczy to przeczekać,naszym rybom nic nie zrobi gdyż są w dobrej kondycji ,znają otoczenie i zawsze zdążą umknąć. Powinniśmy dać mu parę dni na oswojenie się,zazwyczaj znika na dzień ,dwa z widoku,by potem pojawić się przy karmieniu a agresja znika. Zdarzają się bardzo rzadko sztuki uparte które ganiają podobnie ubarwione gatunki ,są ta jednak marginalne przypadki. Bardziej w akwarium potrafi dominować samica bojownika .Dobrym towarzystwem dla niego będą spokojne ryby,np razbory,gurami,gupiki,oraz denne. Skubiące,szybkie-brzanki odpadają. Pamiętamy że bojownik to ryba ciepłolubna,w 25c wzwyż będzie czuł się najlepiej. Nie jest długowieczny średnia to 2-4lata. Nie łaczymy 2 samców w 1 akwarium. Można pokusić się o parkę lub haremik-ale czasem bywa tak że samicom odwala i potrafią zamęczyć samca.

Bocje.

Tajemnicze i ładne ryby,potrzebują wody dobrej jakości,są wrażliwe dlatego nie polecam początkującym i stosunkowo drogie.Bocja wpaniała to najmniej 12zł za sztukę a i tak musimy kupić ich kilka gdyż są Stadne,nigdy nie kupujemy jednej bocji. Płochliwe i skryte,podczas gwałtownych zmian ciśnienia pływają niespokojnie po akwarium. Tępią ślimaki. Polecam do biotopu azjatyckiego, wymagają one spokoju dlatego nie łączymy ich z pielęgnicami. Jako podłoże piaseczek w którym lubią żerować.
Piskorki; tych ryb nie łączymy z dorosłymi kiryśnikami,sumikiem karłowatym ,które potraktują go jak dzdzownicę-zjedzą lub będą prześladować.

Większe Pielęgnice.
Ryby terytorialne i agresywne podczas rozrodu,opiekują się potomstwem. Nie łączymy z małymi kąsaczowatymi i gupikami które zwyczajnie mogą stać się ich posiłkiem.W ich towarzystwie poradzi sobie kiryśnik lub szybkie mieczyki,jednak na narybek szanse będą nikłe. Wyjątkiem są mniejsze pielęgniczki ramireza ,których jednak nie polecam początkującym ze względu na wrazliwość tego gatunku.
Pielęgnica pawiooka.
Uwielbiana przez akwarystów ze względu na wygląd ,dostępna w kilku odmianach kolorowych (albinos,orange) . Łatwo się oswaja i rozpoznaje opiekuna,żeruje dużo w podłożu i brudzi wodę. Bardzo żarłoczna-zje wszystko co jej podacie i nie radzę tego próbować. Są na tyle ciekawskie i inteligentne że widzą kiedy coś jemy- pływają wtedy niespokojnie lub gromadzą w 1 miejscu by zwrócić na siebie uwagę.
Nie polecam do ogólnego akwarium,bywa agresywna i terytorialna, a zdarzają się osobniki łagodne jak baranki ,można próbować na własne ryzyko. Znajomy miał w ogólniaku z gupikami ,gurami, i była typową pupilką- interesował ją tylko właściciel i zwracanie na siebie uwagi,no i jedzenie Duży uśmiech

Miedzik obrzeżony
Tania i odporny ,z łatwością przystosowuje się do różnych warunków w akwarium. Gatunek ławicowy,w okresie rozrodczym bywa terytorialny. Na ogół nie choruje,nadaje się do polecenia początkującym. Można łączyć z innymi kąsaczowatymi,piękniczkowatymi.

Zwinnik ogonopręgi.
Największy z akwariowych zwinników,bywa agresywny, często potrafi podskubać rośliny. Pomimo że nie trzyma się pojedynczych sztuk ryb ławicowych ,warto wiedzieć że trzymane pojedyńczo są spokojniejsze i nie interesują się innymi rybami. Tyczy się to tak samo miedzików i bystrzyków.

Ciernik.
Chyba nie muszę nikomu przedstawiać,nie kupimy go w sklepie ale można złapać samemu w czystych jeziorach,gromadzą się w spokojnych zatoczkach lub w pobliżu pomostów. W akwarium z trudem uczą się pobierać płatkowany pokarm,chyba że mamy razem inne ryby które dają wtedy przykład. W innym przypadku taka karma będzie ignorowana. Trudno znoszą też ciepłe temperatury wody,już 2 23c czują się zle,powyżej 25 u mnie ginęły. Optimum bedzie 17-19 stopni co trudno uzyskać w warunkach domowych. Jestem za tym by zostawić je w środowisku naturalnym w spokoju ,w czasach gdy najtańszą rybkę kupimy za 1,2zł .


Otosek przyujściowy.
Goszczą u mnie od niedawna,ale że akwarium dla nich stoi bezpośrednio na biurku przy komputerze,mam możliwość stałej obserwacji ich zachowań. Pomimo,że jest to akwarium black water zaaklimatyzowały się tam świetnie,i zastanawiam się kto wymyślił że najlepiej bedą się czuć w roślinniakach.U mnie żrują na liściach orzecha,glonach porastających korzeń,cienkich gałązkach.Przez pierwszych kilka dni żerowały tylko na szybach-przyzwyczajenie sklepowe,obecnie widze że każdy upodobał sobie swój ''styl'' Jeden oczyszcza przeważnie gałązki,inny tylko korzeń, trzeci liście. Brzuszki cały czas pełne pomimo że nie dokarmiam ich niczym specjalnym.W akwarium temperatura 22,i jakoś nie wypowiem się negatywnie o wrażliwości gatunku,nabrały intensywnych kolorów i widać że są w swoim żywiole.Łączyć można ze spokojnymi i niewielkimi gatunkami kąsaczowatych,karpiowatych ,gupikami,także w mniejszych akwariach.

Kosiarka właściwa.
Również zakupiłem dopiero w tym roku na małą plagę krasnorostów, u kosiarek minusem jest to że pochodzą tylko z importu przez co ciężko kupic ryby w dobrej kondycji.I tak z pierwszej partii którą kupiłem padło w ciągu kilku dni 7 na 9,ryby były bardzo małe, chude i bez kolorów.Pozniej zakupiłem u innego dostawcy i na 11 żyje do tej pory 10. W tydzień uporały się z krasnorostami na liściach roślin,następnie dostałem od znajomego ''Kłęb'' nitek i zielenic wielkości 2 pięści- dały radę w 2 tygodnie.Po tej ożywczej kuracji czarny pasek nabrał koloru ryby zaokrągliły się ,nastąpiła znaczna poprawa kondycji.Nieco o zachowaniu; są towarzyskie względem siebie,czasmi większa pogoni mniejszą ale wygląda to bardziej na zabawę niż dominację.Z początku trzymały się w stadzie,teraz każda żeruje sobie sama gdzie ma ochotę. Przejawiają też zgoła dziwne zachowania,antropomorfizując, jedna z nich ''myśli'' że jest neonem czarnym i trzyma się z nimi w stadzie,albo że neony są kosiarkami heh.Woli ich towarzystwo od ''rodzonych sióstr''. Sposób żerowania bardzo podobny do labeo.Wiecznie głodne,w ciagu dnia żerują,w nocy śpią jak inne ryby.Dorosłe potrafią uszkadzać delikatniesze rośliny jak i zjeść mchy. Jako że ryba rośnie dość duża i jest długowieczna,szybka można ją łączyć z wieloma gtaunkami w ogólniaku.Uwaga tylko na młode ryby,dla dorosłych skalarów,kiryśników wyglądają na pokarm i u mnie właśnie padły ich ofiarą przy pierwszej próbie wprowadzenia do akwarium.

Karlik szponiasty.
Mała żabka wodna,sprzedawana często w sklepach zoologicznych bardzo tanio. Nie każdy wie że karliki są drapieżne jak wszystkie żaby i w akwarium będą zjadać narybek.Pomimo że są przystosowane do ciągłego życia w wodzie,najlepiej bedą się czuły w akwaterrarium, urządzonym tak by miały możliwość wyjścia na piasek lub kamień,z czego chętnie korzystają wygrzewając się w cieple lampy. Trzymamy kilka osobników,karmić można owadami i mrożoną ochotką. W towarzystwie rybek uczą się też jeść płatki. W akwaterrarium podłączamy mały filtr wewnętrzny ,w pozycji bocznej gdyż nie napełnione będzie w całości wodą. Bez filtra woda szybko nabierze okropnego zapachu co zniechęci nas do hodowli. Kiedy już się zadomowią ,latem pewnego ciepłego dnia może nas zbudzić delikatny ćwierkoczący dzwięk,onzacza to że karliki rozpoczęły gody

To już koniec mojego przeglądu,gatunki które gościły u mnie bardzo krótko lub nie na tyle długo bym poczynił jakieś osobiste obserwacje pomijam,gdyż nie ma sensu powtarzania ,przytaczania setki razy tego co jest w książkach czy internecie. Uważam że lepiej napisać coś od siebie.
Ostatnia rada która niech będzie zwieńczeniem tego co się dowiedzieliście; przy doborze obsady zawsze dążymy do minimalizacji,nie mieszamy zbyt wielu gatunków. Ryby najlepiej się czują we własnym gatunkowo towarzystwie-stwarza to możliwość obserwacji ich wszystkich zachowań stadnych,zwiększa szansę na udane tarło.Dla tych co jeszcze nie wiedzą-nigdy nie podaję informacji książkowych czy internetowych odnośnie karmienia,występowania czy rozrodu gdyż są to informacje ogólnodostępne ,znane ,każdy może sobie sprawdzić i nie ma sensu ich powielać. Dziękuję jeśli udało Wam się przebrnąć przez te teksty, jeżeli będziecie chcieli bym poruszył jakiś temat,piszcie Uśmiech
game199529
Posty: 4
Rejestracja: 22 mar 2018, 1:13
Imię: Maciej
Lokalizacja: Rzeszów
Akwarium: 128l
Płeć:

Post autor: game199529 »

Co do bojownika, posiadam go w 128 l i od miesiaca odkad wpuscilem go :) ciagle sie chowa a rybki mam spokojne dania neonki molinezje ;/
Az tak zglupial ?:D
Hunter78
Posty: 1
Rejestracja: 10 paź 2018, 17:09
Imię: Piotr
Lokalizacja: Sanok
Płeć:

Witam

Post autor: Hunter78 »

Jaka obsada dla barwnika czerwonobrzuchego. Mam dobrana parę fajna i bardzo ładna ryba. Glupiki całe stado sztuk 12 nic nie zginęło jeszcze. Cztery zbrojniki. Ale co do nich dobrać bo wziąłem pielęgnice innego gatunku od znajomego i w baniaku się zagotowalo. Pa dwóch dniach nowy przybysz odszedł z tego swiata. Dziwi mnie że glupikami para barwników nawet sobie głowy nie zawraca.
Wojtekxxx9
Posty: 78
Rejestracja: 08 cze 2018, 13:20
Imię: Wojtek
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:
Wiek: 44

Post autor: Wojtekxxx9 »

Tak, bojownik może być tak otępiały. Ja swojego zabrałem z martwica płetw. Przez miesiąc widziałem go dwa razy. Po miesiącu zaczął nieśmiało wypływać a teraz już normalnie po całym pływa
ODPOWIEDZ

Wróć do „Dział ogólny - akwarystyka słodkowodna”