Moderator: Administracja
Ja bym napisał Barr'a, chociaż znawca od polskiego nie jestem.zulix pisze: ... opracowane przez Barrego ...
Ja myślę, że nie neguje, po prostu metoda LT zakłada odzywianie roślin z podłoża, a EI dostarczanie składników przez słup wody. Jednak Barr podkreśla, że najlepsze efekty daje połączenie obu metod, tzn. żyzne podłoże z nawożeniem słupa wody.zulix pisze:Częściowo neguje też ustalenia doświadczalne znane z metody LT.
Z doświadczeń Barr'a oraz innych opracowań wynika, że limitowanie glonów w zbiorniku gdzie żyją rośliny i zwierzęta za pomocą składników pokarmowych jest niewykonalne, bo glony potrafią je przyswajać ze stężeń mierzonych w mikrogramach/litr, czyli z poziomów 100-1000 razy mniejszych niż rośliny. To co dostarczą ryby czy rozkładające się rośliny wystarczy im aż nadto. Limitując składniki pokarmowe tak na prawdę limitujemy rośliny dając przewagę glonom w walce o nisze ekologiczną jakim jest nasz zbiornik. Z tąd założenie nie limitowania składników, aby otrzymać nielimitowany wzrost roślin, które w konsekwencji zdobędą przewagę nad glonami.zulix pisze:O co chodzi? Nawożenie wg Barrego nie powinno być limitowane. Żadnego głodzenia glonów a przy okazji roślin.
Barr opracowując EI chciał, aby etoda była jak najprostsza, tak aby nawet akwaryści w krajach trzeciego świata, gdzie testy są drogie, mogli jej używać. Ponadto dając tygodniowo znane stężenia nawozów i szacując ich pobór przez rośliny jesteśmy w stanie określić w przybliżeniu ich zawartosć w wodzie z tąd nie ma potrzeby stosowania testów, jednak metoda nie wyklucza ich stosowania i mozemy sobie nimi pomagać, zwłaszcza na początku, dla ustalenia optymalnej dawki dla naszego zbiornika. Obserwacja roślin na niedobory też się przydaje i metoda jej nie wyklucza, bo nawet gdy dawki nawozów wydają się nam duże, to w wielu przypadkach nie dadzą wcale dużych kumulacj stężeń ze względu na szybszy wzrost roślin i szybsze ich pobieranie. Jak zaczniecie stosować EI, to moze się okazać, że po tygodniu nawożenia, przed podmianą będzie tylko 5ppm NO3 lub nawet 0, gdy większość roślin w zbiorniku to szybkorosnące chwasty.zulix pisze:Co najważniejsze metoda nie opiera się ani na testach ani na obserwacjach niedoborów.
To prawda, ze Barr zaleca duże podmiany, po pierwsze ze względu na stabilizację składników, jak również pozbyway sie tą metodą dużo związków organicznych z wody (DOC) i zarodników glonów. Jednak nie jest to żelazna zasada (jedyny celem EI jest nawożenie nie limitujące wzrostu roślin) i można stosować mniejsze podmiany np. 30%, ale musimy wtedy zmniejszyć dozowanie, bo wylewamy mniej nawozów z wodą. Na stronach Barr'a są wytyczne jak dostosować dozowanie do zmniejszonych podmian, albo można sobie je samemu policzyć. Wielu akwarystów posiadających duże zbiorniki, przy EI stosuje 30% podmiany.zulix pisze:...a raz na tydzień wymieniamy minimum 50% wody...
Ja bym powiedział, że problemy z glonami w kazdej metodzie nawożenia najczęściej biorą sie z braku CO2 (gdy jesteśmy pewni, ze wszystkie inne składniki sa obecne w wodzie), bo rośliny węgla pobierają najwięcej (ok.80% suchej masy rośliny to węgiel) i to właśnie jego najczęściej brakuje, limitując wzrost roślin i dając przewagę glonom. Po prostu w zbiornikach HT, gdzie najczęściej stosuje się EI, wszystkie procesy przebiegają szybciej ze względu na wyższy poziom oświetlenia, dlatego glony pojawiają się szybciej niż w LT.zulix pisze:Jeszcze raz: wszelkie problemy z glonami i roślinami przy wykorzystaniu metody EI biorą się z powodu braku CO2.
Tutaj właśnie mogą pomóc nam testy, którymi możemy oszacowac tygodniowe obciążenie NO3 i PO4 powodowane przez ryby i skorygować dawkowanie tych makroelementów.zulix pisze:Niestety duża obsada ryb potrafi wprowadzić nieco zamieszania ponieważ nie będziemy w stanie wprowadzić korekt na ilość wprowadzanych z pokarmem składników odżywczych.
Bez przesady, w EI używamy głównie soli, których cena w porównaniu do nawozów firmowych jest znikoma. Nawet przy dużych podmianach i tak wyjdzie dużo taniej.zulix pisze:Z uwagi na obfitą wymianę wody dozowanie "ilościowo" jest dość duże - a więc KOSZTY.
Przecież zalecany górny zakres w EI np. dla NO3 to 30ppm, a normy dopuszczają poziom 50ppm dla wody w kranie, więc gdzie ta kupa nawozów, przecież to woda pitna .zulix pisze:Metody nie stosowałem u siebie bo dla mnie jest nieekologiczna (do ścieku leje się kupę nawozów),
Ja polecam też dyskusję pod tłumaczeniem tu: http://www.holenderskie.pl/forum/viewtopic.php?t=24440 , która była dłuższa i chyba bardziej rzeczowa, za to tasiemcowo długa, ale zima i długie wieczory już niebawem.zulix pisze:...z tłumaczenia tekstów Barra zamieszczonego tu: http://www.roslinyakwariowe.pl/forum/vi ... hp?t=26351.
Według badań poziom 30ppm CO2, uważany jest za nielimitujący nawet przy silnym świetle dla roślin szybkorosnących.MirosławB pisze:Zastanawia mnie ile CO2 należy "wpompować" w wodę aby uzyskać odpowiedni poziom
Mogę tu jeszcze dopowiedzieć o stereotypach, które często limitują poziom doświadczeń eksperymentalnych, tj. na starcie zakładają coś, czego później się nie sprawdza. Chodzi mi o to, że już dawno stwierdzono w naukach ekologicznych, że nadmiar nawozów fosforowych spływających ze sztucznych nawozów do jezior i rzek powoduje szybki rozrost glonów, zamieranie roślin i ryb i w ogóle eutrofizaję zbiornika. Stąd fosfor był "pewnikiem" i nikt nie zastanawiał się, czy to przypadkiem nie coś innego. Przyznaję, że kilka lat temu czytałem pierwsze wycinki dot. prac Barra i "coś mi nie pasowało". Bałem się nawet sprawdzić. Siła stereotypów jest miażdżąca.spider72 pisze: Barr wyszedł po prostu z badań Sears'a i Colin'a nad stworzeniem PMDD. Panowie Ci błędnie stwierdzili, że nadmiar fosforu powoduje glony i że można je limitować limitując ten składnik. ....... Ponieważ panowie nie brali w badaniu pod uwagę wpływu CO2, to za glony obwinili fosfor a nie CO2.
No właśnie. O ile pamiętam i Tom Barr pracuje jako ekspert przy oszacowywaniu zmian składu wód. Kiedyś czytałem taki artykuł, ale nie mogę sobie przypomnieć, gdzie i go znaleźć. Znalazłem go szukając opisu metody EI zanim jeszcze cokolwiek było po polsku. Pewnie tego typu obserwacje i podobne publikacje skłoniły go do zmiany sposobu myślenia.spider72 pisze:Raport pokazuje, ze właściwie nie ma relacji pomiędzy całkowitą iloscią rozpuszczonych związków fosforu i azotu, a gestością roślinności wodnej.
Przyznaję, że burzy to jeden z kolejnych stereotypów, przynajmniej jeżeli chodzi o akwaria "intensywne". Korzystając z porad Rataja i bliżej nieokreślonych akwarystów rosyjskich wydawało mi się dosyć logiczne utrzymywanie mniejszego przepływu wody.spider72 pisze:....spytałem użytkowników na brytyjskim forum dlaczego robią pralkę w zbiornikach, podczas gdy w Polsce akwaryści tłumią obieg wody, aby nie ulatniało się za dużo CO2.
Podobnie jak Rudolf też nieco uważałem z fosforem starając się "pracować" w widełkach 6-16 : 1 wobec azotu. Pojedyncze wątki o udanych baniaczkach gdzie był stosunek np. 1:1 traktowałem podobnie jak zbiorniczki w których stężenie NO3 wynosiło 150, czyli jako przypadki które będzie trzeba bardziej dokładniej zbadać, bo liczba czynników jest zbyt duża aby na podstawie tylko jednego wyciągać jakieś budujące wnioski. Tym niemniej ten chaos w teoriach i praktyce jest tym co najbardziej mnie tu pociąga.spider72 pisze:....Również, którys z użytkowników na forum holenderskie.pl trzymał wysoko fosforany, prawie w stosunku 1:1 z azotanami, pisał o tym w watku o EI, ale nie mogę tego znaleźć bo to forum cos nie działa od 2 dni.
To ja stawiam na NH4 z brudnego filtra, skoro najwięcej glonów pojawiło się w jego prądzie.Rudolf pisze:Spider72
Zgadzam się fotosynteza przyspieszyła. Było to widać gołym okiem, ale:
1. najwięcej glonów pojawiło się w pobliżu wylotu filtra, który skierowany jest po dłuższej przekątnej akwarium, miejsce to jest także najlepiej oświetlone;
2. widząc przyśpieszenie fotosyntezy, zwiększyłem też podawanie CO2;
3. pozostałe główne makro było trzymane na stałym stosunkowo wysokim poziomie NO3 około 30 mg/l, K ciężko powiedzieć, ale zawsze lałem go dużo;
Więc z tego co piszesz, albo zabrakło mikro, ale też je podaję, albo wzrosło NH4.
Ludzie lubią myśleć proporcjami w nawożeniu i przypisywać im sukcesy i porażki. Jednak tak na prawdę stosunki miedzy składnikami odżywczymi odgrywają drugoplanową rolę. Najważniejsza dla rośliny jest zawsze dostępność do wszystkich składników i nie dba ona o to w jakich proporcjach one występują w wodzie czy podłożu względem siebie, tak długo jak wszystkie z nich pozostają w granicach tolerancji. Rośliny są bardzo tolerancyjne i znoszą szerokie zakresy stężeń. Np. 200mg/l NO3 dla 95% gatunków roślin trzymanych w akwariach nie będzie zabójcza, prędzej zginą krewetki i ryby. To samo tyczy się mikro, bo to metale ciężkie i najpierw zabijemy obsadę zanim spowodujemy szkody roślinom. Problemy ze wzrostem roślin, a przez to pośrednio z glonami, wynikają w 90% przypadków przez limitowanie wzrostu roślin poprzez za niski poziom składników pokarmowych, gdzie często któryś ze składników (najczęściej ten którego roślina nie może magazynować), przekracza granicę minimum przyswajalności.Rudolf pisze:Mnie to tylko zastanawia fakt, że najmniej problemów było gdy NO3 utrzymywało się około 50 mg/l, a PO4 było wyłapywane na bieżąco. Rośliny rosły szybko, ale tym największym ewidentnie brakowało fosforu. Przy czym glonów na roślinach nie było w ogóle, zielenice tylko porastały szyby. Już dojrzałem do tego, żeby uświadomić sobie, że limitowanie jednego związku będzie prowadziło nie tyle do zahamowania wzrostu glonów, co może skutecznie zatrzymać wzrost roślin. Tylko ciągle mnie zastanawia jakie proporcje będą najwłaściwsze, bo mi wychodzi jednak na to, że jakieś być muszą.
Zresztą sam już nie wiem. Wydaje mi się tylko, że te proporcje w każdym zbiorniku będą inne, a ustalenie jakiegoś uniwersalnego schematu graniczy z cudem.
Artur Frankowski pisze: ... Metoda w moim baniaku się sprawdziła i nie miałem najmniejszych problemów z glonami, a tępo wzrostu roślin imponujące i wystarczające, aby w cztery miesiące doprowadzić zbiornik do "apogeum".