Akwarium postawione na ziemi. Zmiana oświetlenia z 2 x 18W, na 4 x 18W. Zmiana tła na czarny matowy bristol.
Wcześniej był żwirek kwarcowy przemieszany z budowlanym, gdzie pełno zlepieńców, dolomitów i innych skamielin miało wpływ na parametry. Dzięki Łorenowi, który uświadomił mi, że to może być przyczyną niestabilnego Ph, wymieniłem na kwarcowy (dzięki Łoren). Warstwa żwiru jest spora, przy przedniej szybie 8cm, przy tylnej 11cm. Po przysypaniu ziemi, doszedłem do wniosku, że trochę ,,grubo,, wyszło, ale zalałem już wodą i stwierdziłem, że nie będę nic ruszał, bo przy wyciąganiu roślin, mógłbym wzburzyć ziemię, a wtedy byłby wielki klops. Z jednej strony to dobrze, bo korzenie roślin nie stykają się bezpośrednio z ziemią, co mogłoby spowodować ich gnicie. Dopiero po dwóch dniach odpaliłem bimbrownię. Co ciekawe: jak szybko potrafią się rozpanoszyć glony, kiedy brakuje węgla
Bimbrownia śmiga od wczoraj na maksa (kiedy wreszcie fundusze mi pozwolą na zakup butli?), dawka EC dwukrotnie przekroczona - jak dotąd okazała się bezpieczna (kiedyś czytałem na temat szkodliwości EC przy wysokim Ph).
Z glonów jakie zaobserwowałem, pojawiają się ,,niktkowce,, trudno określić na pierwszy rzut oka, co to za glonisko.
Z tego co czytałem w postach innych na temat zbiorników na ziemi, plagi glonów to normalne.
Jestem dobrej myśli. Byle do stabilizacji.