Update....
Otóż przy nawożeniu po 1ml dziennie glony dalej atakowały z niezmierzoną siłą : szyba, nitki itp..
W tej chwili już ponad tydzień (może i dłużej) nie nawozimy niczym, Co2 podkręcone w ramach rozsądku (przynajmniej tak mi się wydaje).
Rośliny od kolegi z forum odebrane kilka dni temu i zasadzone, nitki widać ale mniej niż w przypadku nawożenia.
Dalej nie ma złotego środka na nawożenie, po 0.5ml ? Opłaca się takie nawożenie ?
Zaczęliśmy lać do tego carbo w płynie 3ml dziennie. W wodzie nie "grzebane" nic nie zmieniane.
Woda podmieniana co tydzień 30%. (Ostatnim czasem podmiana była 2x po 40% w związku z nitkami).
Zdjęcie, choć nie ma się czym chwalić. Może ktoś sensownie doradzi.