To jest "ryzyko wbudowane" w działalność więc nie ma się czym przejmować. Wyleczy się (mam nadzieję) i do następnego razu będzie gites. Na szczęście problem finansowy to nie jest.
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Przy nicieniach są na to nikłe szanse. Jedne ryby zarażają się od drugich a pasożyty te raczej nie zabijają swych żywicieli odrazu, musiało by dojść do bardzo silnej inwazji u konkretnego osobnika, najcześciej tuż po pojawieniu się paskudztwa w akwarium. Toteż prędzej czy później zdrowe ryby przez kontakt z odchodami chorych lub poprzez zakażony cystami pokarm łapią parazyty. Wredna przypadłość w akwarium, nie wiem czy nie jedna z najgorszych.
Jak to ocenić... czy to wogóle możliwe? Jeśli mam wybierać między złem a złem wole nie wybierać wcale.
Profilaktyka polega na obserwacji nowych ryb po przywiezieniu do domu przez tydzień lub 2 w odpowiednio przygotowanym zbiorniku kwarantanny(wiem że prawie nikt tego nierobi ale naprawdę warto mieć takie małe szkiełko). Nicienie raczej nie przenoszą się na roślinach ale im też zalecana jest kwarantanna. Drugą częścią profilaktyki jest podawanie pokarmów żywych i mrożonych tylko z pewnych źródeł.
Achtung, Wmniemanie, Uwaga!!!
Nigdy nie podajemy leków do akwarium profilaktycznie, bez występowania określonej jednostki chorobowej i odpowiednio dobranego leku.
Osłabia to odporność ryb, niekiedy działa niekorzystnie na przemiany chemicznobiologiczne w komórkach a szansa na to że trafimy dobrze z lekiem tzn. że wytępi choróbsko które dopiero się pojawiło i nie rozwineło jest nikła. Zamiast tego tylko uodparniamy dziadostwo na leki.
Jak to ocenić... czy to wogóle możliwe? Jeśli mam wybierać między złem a złem wole nie wybierać wcale.
wisłok pisze:Nicienie raczej nie przenoszą się na roślinach
Mam więc nadzieję, że nie podesłałem koledze konia trojańskiego. Zresztą u mnie zaczęły zdychać sporo później niż u kolegi. Tak czy siak brak chorób i pasożytów przez ostatnie 5 lat uśpiło moja czujność.
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Od tygodnia nic nie zdechło. Dzisiaj podmianka 30%, jutro lub pojutrze ponownie.
Niby lekarstwo (CapiCaps T) niegroźne dla roślin ale niestety widzę, że sporo roślin choruje. Może to nie ten powód, ale znowu będzie nieco zabawy z nawożeniem.
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Jaro: weź się ukarz sam - zjedzeniem dodatkowej porcji świątecznego placka
podoba mi się "darowanie" miejmy nadzieję że wyciągną wnioski
mnie też się należało swojego czasu
jak tam wygląda zbiornik po leczeniu - mocno zielsko poleciało?
Wykonam każdy sterownik na zamówienie, akwarystyka, terrarystyka, hydroponika, wiwarium, orchidarium, pieczarkarnia i wiele innych według Waszego pomysłu. Wal śmiało na maila mirekkon@wp.pl