Minął kolejny miesiąc. Około 8.06 zacząłem zauważać oraz gorszą kondycje roślin. Pojawiły się również kronorosty i nitki w takiej ilości że mógłbym spokojnie obdzielić co najmniej 20 akwariów. Zastanowił mnie taki stan rzeczy i oczywiście sięgnąłem po testy. PO4-0,2. NO3-60-80. Podmiany dwa razy tygodniu RO po 20l nic nie zmieniały. Glony rosły sobie w najlepsze pomimo dawki aldehydu zabójczej i zielonej herbatki.
Miało dojść do likwidacji zbiornika bądź restartu, ale ze względu, że nie mam czasu na restart opracowałem plan ratunkowy. Opierał się on głównie na zablokowaniu pylenia podłoża H.E.L.P. i znalezieniu przyczyny wysokiego NO3.
Przygotowania trwały prawie tydzień. Kupiłem żwirek rzeczny żeby przysypać dodatkową warstwa podłoże. Jedyny problem jaki miałem to nie byłem wstanie ustalić skąd tyle NO3.
Wczoraj 20.06 relaksując sie przed kosteczką i sącząc zloty trunek, zerkając w międzyczasie na to zaglonione bagno coś we mnie pękło i dalej już wszystko potoczyło się lawinowo. Plan naprawczy został wprowadzony........... zdjęcia wkrótce
To nie koniec mojej historii.
.
Znalazłem prawdopodobnie przyczynę wysokiego NO3 w moim zbiorniku. Wyrywając wszystkie rośliny z akwarium (tak tak wyrwałem co do gałązki wszystko)okazało się że z HELP-a zrobiło sie błoto (wow po 6 miesiącach- TAK SIE ZAMIENIA KASĘ W BŁOTO
) i uwaga błoto takie że korzenie roślin GNIŁY!!!!! Jedyne co mnie dziwi to jak takie błoto mogło trzymać jeszcze w miarę parametry.
Nie będę się powtarzał bo już wyżej napisałem. Zalecam obchodzenie podłoża HELP szerokim łukiem amen!