Pomysł nie jest mój - co więcej jest gdzieś opisany na forum, ale bez fotki i wewnątrz tematu a nie jako oddzielny i nie mogę znaleźć. Zrobiłem też minimalną zmianę - wniosek racjonalizatorski.
Potrzebujemy kroplówki z apteki - na opakowaniu mam nazwę "Przyrząd do przetaczania płynów infuzyjnych". Kosztuje przeciętnie od 0,9 do 1,50 zł (chyba, że kupimy u kolegi z forum to 2,50). Kupujemy zestaw bez igły bo ta nie jest potrzebna. Wygląda to tak:
Ja nie rozbierałem zestawu na czynniki. Obciąłem nieco zaostrzony element z białego plastiku tak, aby był przelot i nałożyłem rurkę do CO2. Jako element racjonalizatorski dołożyłem trójnik służący napełnianiu licznika bąbli wodą i zacisk sprężynowy aby nie ciekło. W tracie przedmuchiwania czystym CO2 odparowuje woda i co jakiś czas licznik kropel staje się pusty. Wtedy za pomocą strzykawki wlewam tyle wody ile trzeba.
Wygląda to tak:
No i teraz prezentacja zgodnie z kierunkiem przepływu CO2 od dołu:
- wlot CO2 z butli poprzez zaworek precyzyjny (sprzętu nie ma na fotce),
- trójnik z bocznikiem do zalewania licznika bąbli,
- licznik bąbli i rurka idzie do dyfuzora przez zaworek zwrotny
- na fotce jest jeszcze tradycyjny przyrząd do dławienia przepływu (niebieski), ale ja nie używam więc jest cały czas otwarty.