Zastanawiał mnie tylko fakt w przypadku ludwigi sp red. Obwiniam za do kulki i ich poziom zużycia w różnych miejscach w podłożu. Ludwigę mam w 2 miejscach odległych jedna z lewej gdzie teoretycznie jest mniej światła - bok niedoświetlony i jest wręcz bordowa cała (i wcześniej zaczęła pokazywać popalone stożki). Natomiast ta która rośnie na środku jest po prostu czerwona i mniej popalonych stożków.
Jak czytam jedne kulki zawierają miedź, inne nie. Nie wiem co tam jest dlatego preferuje sole. Mam się drapać po głowie i zastanawiać się co wypluła kulka?
Z tego co doszedłem to te na pewno wypluwają Mg bo mi rosło a nie dodawałem Mg.Zwłaszcza jak coś poprzesadzałem.
Jak przed podmianą pogrzebałem w podłożu to wiedziałem że na wejściu będę miał 12 Mg po podmianie. A jak nie pogrzebałem to 9Mg. A co jeszcze z nich ulatuje to nie jestem w stanie stwierdzić ale dochodzę do wniosku ze NO3.
Ostatnio zmieniony 29 mar 2021, 10:30 przez PooL, łącznie zmieniany 1 raz.
Powiedz mi skąd u Ciebie pomysł na takie stosunki Ca-Mg-K tak różne od przyjętych standardów? Ktoś na pewno długo nad tym siedział (4:1:2) i tak to wymyślił i wyszło mu całkiem nieźle.
Czy to nie próba oszukania przyrody której oszukać się wg mnie nie da? Roślinie można próbować podstawiać różne pierwiastki pod pysk a ona i tak swoje zrobi
(weźmie).
Patrząc na warzywa GMO oczywiście można tu osiągnąć identyczność w wyglądzie rozmiarze ale zawsze pewna cześć z plonów jest do wywalenia. Jakby tak udało się tworzyć rośliny wodne konkretnie zaprogramowane na pobieranie odpowiednich pierwiastków to wtedy można by osiągnąć ich idealny wygląd w całym przekroju od góry do dołu, ale sam fakt że rośliny są różne to i ma ją różne potrzeby to nie jesteśmy w stanie dogodzić wszystkim naraz. Można osiągnąć zakres parametrów w których każda roślina będzie w stanie istnieć i w miarę przyzwoicie wyglądać. Nawet w przyrodzie nie ma ideałów każda roślina w jakiś sposób rośnie i siłą rzeczy starsze liście degradują i odpadają (użyźniając glebę) żeby dać miejsce i siłę dla nowych przyrostów itd. . . itd . . .
Fajnie jest rozumieć i znać te wszystkie zależności żeby się nieco wspomagać ale w każdej dziedzinie "im dalej w las tym więcej drzew" czyt problemów.
Bardzo trafne spostrzeżenia.
Z tym, że w przyrodzie jest jeszcze tak, że to rośliny rosną tam gdzie im parametry wody pasują, A nie woda dostosowuje się do roślin:)
Ja mogę Ci wkleić zdjęcie z takiej proporcji. Nic ciekawego. Jedynie co wegetowało w takiej roślinie to stożek bo tam jeszcze był potas przesuwany z dolnych liści.
Odpuść sobie rośliny ladowe i skup się na roślinach wodnych. One mają inny typ korzeni a liście nie mają aparatów szparkowych. Już sam ten fakt powoduje, że inaczej rośliny pobierają jony no i co2.
Pytanie za pytanie. Czemu rośliny u Ciebie nie uruchomiły swoich pomp protonowych by pobierać jedynie mangan. Przecież to by wykluczało jakiekolwiek problemy czy to z niedoborami czy nadmiarami.
Korzystanie ze wskaźników niedoborów dla roślin wodnych w oparciu o lądowe jest błędne. Jak pytałem Cię o zielone użyłkowanie to dla lądowych jest to niedobór magnezu. U wodnych manganu. Czerwone dolne liście u lądowych oznaczają niedobory fosforu a wg mnie magnezu w wodnych. Stąd ten przykład z YouTube.
Wiem o tym bo każdy jeden pierwiastek przetrenowalem. Na wysokim potasie i dużym świetle odpowiedź była szybka. I jeżeli podstawiałem pod pysk dany pierwiastek to roślina go łykała. Nie grymasiła wcale. Uważam, że kationy mają jeden przenośnik a aniony własny na korzeniu roślin wodnych. I wg proporcji w wodzie to schodzi.
Sprawa się komplikuje gdy limitujesz potas. Wtedy wprowadzasz zasadę limitowania wszystkich. Niedobór potasu to niedobór wszystkiego i można lac i łac. Ale podnosząc potas wprowadzasz wszystko i sprawdzasz to co wlałeś. Potas wprowadza nawet swoich wrogów. Od tej słynnej proporcji odszedłem wieki temu. U mnie się nie sprawdziła. Nie wykluczam, że może się sprawdzić gdy jedynym anionem w akwa będą chlorki. Ale takich prób nie będę podejmował.
Bardzo trafne spostrzeżenia.
Z tym, że w przyrodzie jest jeszcze tak, że to rośliny rosną tam gdzie im parametry wody pasują, A nie woda dostosowuje się do roślin:)
To chyba działa w obie strony. Rośliny nie pojawiły się tam znikąd. Po drugie samą swoją obecnością i obecnością żyjątek wzbogacają swoją wodę aby przetrwać a dzięki temu inne gatunki już mają łatwiej ale cały czas nie idealnie.
Odpowiedź: Nie uruchomiły bo nie dostały tego czego potrzebują. Tobie może się wydawać że mangan, a one czekają na co innego? Np. Coś czego brakuje żeby pobrać całą resztę lub zacząć przetwarzać to co zmagazynowane.
Poza tym rośliny potrafią się przystosowywać do różnych warunków i zmienić swój wygląd i zapotrzebowanie w zależności od tego w gdzie trafią. Oczywiście nie mówię tutaj o jakichś skrajnych warunkach. Ale na pewno to też potrafią patrząc na przekształcanie się roślin z nadwodnych w podwodne.
Ależ dostały! W kulkach, w 5ml mikro i znów w 5ml mikro. Coś chyba tam było z manganu i boru. Czemu się nie dostosowały? Może dlatego, że wymaga to setek lat?
W ogóle bierzesz pod uwagę antagonizm i synergizm jonowy? Istnieje takie zjawisko czy nie?
Jasne chemia istnieje i jest na całkiem dobrym poziomie. Tylko czy rośliny o tym wiedzą?
I tak na pewno - jak stworzyłem im dość specyficzne warunki to będą potrzebowały czasu żeby się dostosować, a jak nie to wypadną, albo ja się dostosuję do nich i podam im to na co czekają i ruszą z kopyta tak jak to było do tej pory. Na siłę ich nie zmuszę myśląc potrzebujecie mangan i bedziecie go jeść bo widzę że potrzebujecie, rzygajcie ale macie jeść dalej.
Jakby człowiek łap w nature nie wsadzał to by blokad nie było.