Wkrótce mam zamiar postawić baniak na nowym podłożu. Jako że nie posiadam stałych zastrzyków waluty, środków na podłoże nie ma za wiele. Zdecydowałem się więc na ziemię z
BIEDRONKI bądź z GRZĄDKI koło domu. Czytałem że w podłożach powstają strefy beztlenowe co nie najlepiej wpływa na rośliny. Świderki przekopują żwiry i inne podłoża i pewnie bym je zakupił ALE:
Uważam że stosowanie tego typu ślimaja nie wchodzi w grę bo myślę że powodował by on przedostawanie się ziemi do góry i mieszanie się jej ze żwirem.
Stąd moje pytanie.
Czy należy się wogÓle przejmować strefami beztlenowymi w podłożu?Jeśli tak to jak temu zaradzić. Od razu mówię że na drogie podłoża mnie nie stać.
Liczę na konkretne odpowiedzi a nie tego typu że:
"Po kij zmieniasz podłoże, zostaw tak jak jest"
Otóż nie. Podłoże zmieniam po to że chcę baniak ładnie, gęsto obrośnięty.
Burzyk pisze:Uważam że stosowanie tego typu ślimaja nie wchodzi w grę bo myślę że powodował by on przedostawanie się ziemi do góry i mieszanie się jej ze żwirem.
I tutaj się mylisz. Świderki może i przekopują podłoże ale nie doprowadzają do wydostawania się ziemi na powierzchnię. A skąd wiem.... Przez rok miałem akwarium na ziemi ogrodowej (żwir nie taki drobniutki więc granulacja była większa) i w niczym świderki nie przeszkadzały a miałem ich masę. Dodam że siatki też nie stosuję.
Od ponad miesiąca mam znowu akwarium na ziemi ogrodowej tylko że ze żwirek o granulacji 1 - 1.6 mm i też nie zauważam żadnego wychodzenia ziemi na wierzch z powodu świderków.
Więc wniosek - świderki spokojnie mogą być w akwarium na ziemi ogrodowej (nawet bez założenia siatki) i skutecznie eliminować strefy beztlenowe.
Ooo dzięki Krzysiek. Wielce pomogłeś. Żwir ma 4-6mm więc myślę że nie będzie źle .
krzysiekb4 pisze:Przez rok miałem akwarium na ziemi ogrodowej
Wiadomo że żwir jednak się miesza z ziemią. Czy przez ten rok czasu zaobserwowałeś jakieś większe zmiany? Czy ziemia nie wyłaziła na powierzchnię prze przesadzaniu roślin?
Ja ogólnie zrobiłem restart z powodu za małej ilości żwiru na powierzchni ziemi. I przy przesadzaniu roślin wiadomo coś tej ziemi wyłaziło ale świderki to jakoś roznosiły a część zbierałem odmulaczem. Teraz przy zmianie żwiru i daniu odpowiedniej grubości nie mam problemów przy przesadzaniu. Coś tam się na pewno miesza ziemia ze żwirem ale to na samym spodzie a nie przy warstwie górnej.
Burzyk, zastanów się nad estetyką swojego żwiru. Żwir 4-6mm nie jest tak ładny jak drobniejszy bazalt (1-3mm) lub żwirek kwarcowy (1,4 - 2mm) a takie żwirki jak podałem można bez problemu tanio kupić w okolicach Rzeszowa, (poszukaj sobie wątku o kwarc systemie)
Ziemia po leżakowaniu w wodzie nie jest już tą ziemią, którą po wsypaniu do wody bardzo ją brudzi. Jest ona trochę zbrylona i poklejona w postać granulek. Wielokrotnie wydzierałem ziemię spod żwirku przy przesadzaniu roślin i poza chwilowym zmąceniem nie było nic złego. Woda się szybko oczyściła a paprochy ze żwirku ściągnąłem odmulaniem. Nie ma się więc co przejmować.
Co do stref beztlenowych to powstają one gdy w baniaczku jest mało roślin (szczególnie korzeniących się). Rośliny poprzez korzenie likwidują strefy beztlenowe i obsadzie nic nie grozi.
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
i z doświadczenia jeszcze jak boisz się o wzburzanie ziemi:
1 - to co pisał krzysiek odpowiednia grubość żwiru
2 - a do sadzenia pęseta a nie paluchy - o niebo lepiej - bierzesz roślinkę przytrzymujesz, wciskasz i potem wyciągasz delikatnie luzując i ściskając pęsetę... super sprawa i dosłownie zero mulenia a koszt niewielki w ostateczności możesz siostrze albo mamie zakosić na tymczasem
Jak nie masz kasy ale i małych roślinek to wystarczą paluchy. Prawdę mówiąc mam akwa na ziemi od lat a penset używam wyłącznie do sadzenia drobnicy. Nie mówię, że się nie przydaje, ale skoro budżet cienki....
Zalecam jednak grubszą warstwę żwirku. Eliminuje to 90% problemów z ziemią (ja stosuję warstwę 5 cm).
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).