1 dzień - niedziela około południa. Kapsułka wciśnięta ale niezbyt głęboko.
1 dzień - kilka godzin później (4 lub 5 - nie pamiętam). Kapsułka się marszczy i zapewne pęka - nawozy prawdopodobnie zaczynają już migrować w okolice.
2 dzień. kapsułka się rozlazła ale jeszcze widać żelatynkę.
3 dzień. Już praktycznie pozamiatane. kapsułka prawie nie istnieje. Gdzieniegdzie resztki żelatynki
Stąd zapewne:
- kapsułke dawać jak najgłębiej, tak aby była duża trudność w emisji wprost do słupa wody.
- podłoże powinno być jonowymienne (substraty, ziemia itp.) aby wiązało nawozy w kompleks sorpcyjny i spowalniało emisję ich do wody.
- rozpuszczona żelatynka może w formie DOC-u przeszkadzać (zwiększać zagrożenie glonowe).
Ja jestem leniem więc wziąłem największe jakie były aby rzadziej wbijać. Zamawiałem 00-ki. Głowy nie dam, czy nie przesłane zostały 0-ki. Nie chciało mi się mierzyć.steehead pisze:akiego rozmiaru używacie tych kapsułek
CoCl2x6H2O - to tylko test więc "na pałę". Nie wiem, czy można, czy nie zastąpić witaminami. Na pewno w chlorku kobalt jest bardziej skoncentrowany niż w witaminie.steehead pisze:Jakiego związku kobaltu
Wtedy chyba nawet łatwiej jest robić "kulki nawozowe". Kapsułki są dosyć małe więc wg mnie lepiej ładować skoncentrowane nawozy.steehead pisze:Może jako źródło Fe i mikro użyć glinki laterytowej albo innej czerwonej glinki i ją wzbogacić makro.
przestałem nawozić wodę mikro (choć nadal daję nieco makro). paliło mi czuby niektórych roślin więc zaczynam się bawić w ten sposób.