Nie ma co demonizować :oczami: problemu. Z gustami podobno się nie dyskutuje. Pomysł, który kolega przedstawił to nie płetwonurki, kościotrupy czy wraki, plastikowe skałki, sztuczne roślinki i rybki itp. na które chyba wszyscy mamy odruch wymiotny. Ja mam takowy jeszcze gdy zobaczę "krasnala" w ogródku :hyhy: .
Jak ktoś ładnie zrobi to plastiku nie będzie widać i pewnie będzie się i jemu i znajomym podobać. Nam się może nie podobać, ale w końcu nie musi
. Co do grot z piaskowca, łupków itp. to część ludzi boi się ich osunięcia i też podkleja silikonem. A czy rozbita doniczka to już większa ozdoba? Mi przypomina śmietnisko na cmentarzu po "Wszystkich Świętych".
Co do plastików w akwarium to mamy tego trochę nawet jak nie chcemy (filtry, przyssawki, siatki do łapania ryb, skrobaczki do glonów, rurki wlotowe i wylotowe, wężyki igielitowe - to jest właśnie PCV). A żarcie jest w plastikowych pudełkach, podobnie wszelkie nawozy w takowych butelkach. Żywice jonowymienne to też plastiki. A co z tłami? Najpopularniejsze to odpowiednio "ozdabiany" styropian. Pokrywy to 99% plastik. A choćby i farby - to też plastiki.... itd., itd.
Nie unikniemy plastiku w naszym hobby. Przypomina mi się jak to ludzie walczą z "chemią" w życiu tylko nie zdają sobie sprawy, że bez chemii nie mieliby niczego (ani żarcia, ani żadnych artykułów, nawet podstawowej potrzeby). Przemysły: metalowy, budowlany, spożywczy, odzieżowy to też chemia.
A ta rurka dla glonojada jest zamaskowana. Może jeszcze nie profesjonalnie, ale nie jest tragicznie. Mi się nie podoba, ale kolegi nie zniechęcam.
Myślę, że wszystko jest kwestią umiaru. Jak będzie tego plastiku za dużo, będzie zbyt widoczny itd. to będzie rodził naszą niechęć, a jak go nie będzie widać to nie będzie nam przeszkadzać.
No i im dłużej jesteśmy akwarystami tym mniej jest badziewia w akwarium - tu się w pełni zgadzam z przedmówcami. Natura jest zbyt piękna, aby trzeba było ja poprawiać
.