Hej!
To ja może zaprezentuję mój baniaczek ogólny. Ostatnio miałam przypływ gotówki, więc trochę się nazmieniało, to będę zaznaczać.
Litraż: 126l szkła, ale zazwyczaj zostawiam minimum 5cm luzu
Tło: kablica korkowa z przybitym zszywkami czarnym brystolem, bok tapeta akwariowa kamienie
Temperatura: zimą 25-6 stopni (latem praktycznie 30), grzałka "setka", do niedawna "pięćdziesiątka"
Oświetlenie: 2x18W t8 światło ciepłe (nieakwarystyczne, zwykłe świetlówki, tyle że warm white) świecone około 10 godzin dziennie
Filtracja: Aquael Midikani 800 z prefiltrem z gąbki po pat mini, wcześniej były dwa wewnętrzne chińczyki "sześćsetki"
Inny sprzęt - nima
Nawożenie: kilka lat syfu w żwirze, trochę kulek glin-torf i Aquahobby complete raz na parę dni jak mi się przypomni
Barwienie: szyszki olchy w koszyczku przy wylocie filtra lub luzem na dno, liście ketapangu, Tormec w filtrze, łupiny orzecha, korzenie dawno wypłukane
Podłoże: lewo - żwir rzeczny nadsypany bazaltem, prawo - piasek kwarcowy, trochę dolomitu i żwirek zsypany z lewa rozgrodzone pionowo postawionymi kamieniami
Martwy wystrój: prawo: korona dębu (z korą od paru lat), trochę korzeni i twardych patyków, liście ketapangu, skorupy orzecha włoskiego, szyszki olchy, z tyłu pucharki szklane ze żwirkiem na rośliny; prawo: łupina kokosa dla kakadu, grota z pojemnika po dużych lodach wycięta (kiedyś dla gietkozęba), a na niej koszyczki na rośliny
Rośliny: pistia i rzęsa, kryptokoryny Wendti brown i karbowana, nurzaniec gigant, hydrokotyla japońska dogorewa, mikranterum okrągłolistne, żabienice sercowata, afrykańska, ocelot prawie padł i prawdopodobnie Brehera lub podobna, nadwódki wielonasienna, trójkwiatowa, syjamska, Alternathera Reinickiego (podobno mini, na moje duża), heteranthera i pewnie coś jeszcze (część roślin dosadzana z koszyczków po lecie)
Obsada: 1+2 gurami perłowe dorosłe (1 samiczka niestety trochę skarłowaciała przez sklep), 1+2 kakadu orange młode, 4 piskorki Kuhla z czego 2 kilkuletnie, 1 labeo tęczowe (to z czerwoną płetwą) niedorośnięte, świderki w ilościach okresowo hurtowych i helenki. Na szczęście nic się jeszcze nie tarło poza ślimakami.
Karmienie: obecnie 2 kostki w przeciagu 2 dni, potem 2-3 dni przerwy od robali z płatkami, tabletkami glonojadowymi, czasem pokrojoną suszoną stynką (została po giętkozębie), pyłkiem pszczelim, suszonym żółtkiem przepiórczym i kurzym, itd. Latem praktycznie cały czas coś z działki jest w środku
Parametry: od miesiaca zaczęłam zbijać, wyjściowo było:
ph - 7.4 (w kranie 7.8, więc bez chemii sukces)
Gh- 21 (tak, ryby tak żyły bez złych objawów)
Kh - 5
Od tego czasu przy togdniowych podmiankach dolewam około 1/3 RO ze sklepu, w filtrze mam torf i trochę kropię Aquacidic i ostatecznie mam po ostatniej podmiance:
ph - 7.0
Gh - 10
Kh - 3
Zdjęcia zdecydowanie piękne nie są, ale:
obecnie wygląda to tak (wiem, że nie widać, ale tam na plaży jest ta korona, cały sprzęt siedzi za heterą w lewej)
Rok temu, czyli tuż po restarcie-przenosinach (cały sprzęt, ryby, rośliny, żwir, nawet większość wody stare, ale trzeba było spuścić i wlać na nowo po paru godzinach) nie do końca jeszcze zalane wygladało to tak (drewno to samo, co teraz, proporczykowce już zostały zeżarte w miedzyczasie przez giętkozęba, piskorek ten sam):
Myślę, że to by było na tyle z informacji, ale oczywiście dopiszę, jeśli coś pominęłam lub coś zaciekawiło.