Skrypt forum został zaktualizowany. W przypadku problemów z logowaniem prosimy o skorzystanie z opcji Nie pamiętam hasła.

rośliny nie akwariowe w sklepach - czy sprzedawać?

Tu możesz pisać na każdy temat, ale zgodnie z regulaminem :)

Moderator: Administracja

Awatar użytkownika
comatose
Posty: 3933
Rejestracja: 02 paź 2009, 15:14
Imię: ---
Lokalizacja: ---
Płeć:

rośliny nie akwariowe w sklepach - czy sprzedawać?

Post autor: comatose »

Bo tam w tych roślinach zwykły doniczkowiec się czai ;] Łukasz mi dzisiaj go pokazał jak chwilę byliśmy.

Wydzielone z wątku http://podforak.rzeszow.pl/viewtopic.php?t=1669 - zulix
Ostatnio zmieniony 09 lut 2010, 18:47 przez comatose, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
justfilied233
Posty: 4989
Rejestracja: 19 paź 2009, 14:39
Imię: Dominik
Lokalizacja: Sędziszów Młp.
Akwarium: 160l,126l,45l
Płeć:
Wiek: 31

Post autor: justfilied233 »

kurde to dlaczego ja was nie spotkałem ani zulixa :( <foch>
Tylko żywe zioło :D
Awatar użytkownika
Tomasz
Posty: 760
Rejestracja: 05 sty 2010, 21:16
Imię: Tomasz
Lokalizacja: rzeszów
Płeć:

Post autor: Tomasz »

Jako ciekawostkę jeśli chodzi o jak to nazywacie "doniczkowce" jest to, że się najlepiej sprzedają a to chyba w sklepie i kreowaniu biznesu jest najważniejsze - jeśli ktoś chce sobie kupić mercedesa to kupuje i nim jeździe ale jeśli komuś się podoba furmanka to nie mogę mu zabronić jej kupić tym bardziej, że w czasie sprzedaży jednego mercedesa sprzedam 20 furmanek - więc w fakcie posiadania na sklepie tzw. "doniczkowców" nie widzę nic złego.
Nigdy nie kłóć się z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Skubi
Posty: 706
Rejestracja: 16 lis 2009, 13:38
Imię: Kuba
Lokalizacja: Łańcut / Rzeszów
Akwarium: 18, 25, 200
Płeć:
Wiek: 34

Post autor: Skubi »

Hmm a takie doniczkowce wytrzymują dłużej niż 2 tygodnie w akwarium czy gniją i są do kibelka?
Awatar użytkownika
justfilied233
Posty: 4989
Rejestracja: 19 paź 2009, 14:39
Imię: Dominik
Lokalizacja: Sędziszów Młp.
Akwarium: 160l,126l,45l
Płeć:
Wiek: 31

Post autor: justfilied233 »

Tomasz pisze:więc w fakcie posiadania na sklepie tzw. "doniczkowców" nie widzę nic złego.


Ja się tu zgodzę ale pod warunkiem, że jeżeli całkiem zielony klient przychodzi i prosi o jakieś ładne roślinki to sprzedawca nie podaje mu tych doniczkowych, bo potem taki przyjdzie do domu posadzi nie będzie rosła zarejestruje się dajmy na to na forum my mu powiemy że to doniczkowiec i następnym razem roślin w tym sklepie nie kupi .
Co innego jak sam chce. Ja wychodzę z założenia, że "Byznes jest Byznes" czy to auto czy akwarium czy spożywczak, chodź raz się naciąłem na doniczkowca ale dalej tak uważam.
Tylko żywe zioło :D
Awatar użytkownika
comatose
Posty: 3933
Rejestracja: 02 paź 2009, 15:14
Imię: ---
Lokalizacja: ---
Płeć:

Post autor: comatose »

A ja tutaj widzę robienie klienta w ch... balona ? Jeżeli świadomie to sprzedajecie.
nie daj się zwieść pozorom http://www.youtube.com/watch?v=iTEi_PlFEWU/
Awatar użytkownika
justfilied233
Posty: 4989
Rejestracja: 19 paź 2009, 14:39
Imię: Dominik
Lokalizacja: Sędziszów Młp.
Akwarium: 160l,126l,45l
Płeć:
Wiek: 31

Post autor: justfilied233 »

comatose pisze:A ja tutaj widzę robienie klienta w ch... balona ? Jeżeli świadomie to sprzedajecie.

Jak wszędzie, jeżeli robią w balona w mięsnym w komisie telefonowym w spożywczaku to dlaczego zoolog ma być uczciwy (w dzisiejszych czasach z uczciwością daleko nie zajdziesz w biznesie). tu nawet jest lepiej bo nic na zdrowi nie ucierpi, a jak jesz mięso 10 razy zepsute przemielone , umyte w przysłowiowym ludwigu i napakowane konserwantami to możesz się choróbska nabawić.
Tylko żywe zioło :D
Awatar użytkownika
Tomasz
Posty: 760
Rejestracja: 05 sty 2010, 21:16
Imię: Tomasz
Lokalizacja: rzeszów
Płeć:

Post autor: Tomasz »

Comatose z racji Pana młodego wieku tłumaczę: jeśli się coś Panu spodoba i che Pan to mieć a ja Panu powiem, że tego Panu nie sprzedam to karze mi Pan sp.......ć i roślin też nie kupisz. Zawsze daję opcję wyboru informując i klient dokonuje świadomego wyboru. Nie traktujcie każdego sprzedawcy jak kłamliwego oszusta który chce z was ściągnąć kasę. W dzisiejszych czasach trzeba dbać o klienta dając mu to czego chce. Nie czarujmy się w akwarium 20 litrowym gdzie klient oszczędza na pracy filtra, oświetlenia, i ogrzewania (włączając je kiedy uważa za słuszne) nie utrzyma żadnej roślinki chyba że z grupy sinic. Więc jeśli klient chce roślinkę znając fakt posiadania jej chociażby przez miesiąc a kosztuje ile kosztuje to je sprzedajemy - czyli zarówno sprzedaż jak i zakup są świadome.

Sprawa druga też być może wynikająca z Pana młodego wieku jest taka iż pisząc słowo doniczkowiec prosiłbym dopisać jasno, że chodzi o roślinę a nie np. o robaka którego znajdzie Pan w kompoście czy ziemi ogrodniczej używanego do karmienia ryb.

Proszę nie traktować tego jako atak tylko jako wyjaśnienie
Nigdy nie kłóć się z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
zulix
Posty: 18907
Rejestracja: 02 paź 2009, 12:05
Imię: JAro
Lokalizacja: Rzeszów
Akwarium: ni ma
Płeć:
Wiek: 59

Post autor: zulix »

Ja myślę, że sprzedaje sprzedawca a towar zamawia ktoś wyżej więc to jest trudna sprawa do oceniania co sprzedawca powinien robić. Zapewne informować, ale zdarzały się już takie sytuacje, że klient udawał się do instancji wyższej, że "sprzedawca mu odradza zakup kuli i chce go naciągnąć na akwarium" i klient zgłasza skargę. Tak więc nie generalizowałbym.

Poza tym jak się ma rzecz do innych roślin. Wszystkie praktycznie sklepy sprzedają piękne emersy bo i tanie i ładnie wyglądają. A większość z nich zdycha u typowych akwarystów. Część pięknych roślin rozmnażanych bez problemu (i przez to tańszych) jest emersami, które nawet zaawansowani nie potrafią dłużej utrzymać w pięknej formie (macandra, wywłócznik rdzawy itd.).
A z rybami? Sporo gatunków nie powinno się sprzedawać bo za długo nie przeżyją u początkujących.

Tak więc nie generalizowałbym tu destrukcyjnej roli sprzedawców. Jak ktoś chce kupić a się nie zna to trudno. Raczej jest to wina kupującego. Co innego, jeżeli ten chce się poradzić sprzedawcy - wtedy powinien on mu wytłumaczyć o co chodzi, ale żeby na siłę zniechęcać do zakupu to nie jest marketingowe.

Roślinki doniczkowe są stosowane często na wszelkich targach zoologicznych, gdy trzeba szybko urządzić baniaczek - potem rośliny idą do kubła. I korzysta się z difenbachii, krotonów, skrzydłokwiat i innych ładnie wyglądających roślinek. Przeżyją 2 tygodnie do miesiąca i szlus. Ile emersów taki czas przeżyje u "zwykłych akwarystów"?

Oczywiście schodzimy z tematu wątku na OT - dyskusje ogólną :)
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Awatar użytkownika
Tomasz
Posty: 760
Rejestracja: 05 sty 2010, 21:16
Imię: Tomasz
Lokalizacja: rzeszów
Płeć:

Post autor: Tomasz »

Zulix jeśli jeszcze pozwolisz w ramach wyjaśnienia i kończę mój wywód. Na prawie każdej roślinie posiadamy metki stworzone przez ogrodników którzy hodują te roślinki zawierające podstawowe informacje o danej roślince jak temp, wys, oświetlenie, nazwa oraz na niektórych znajduje się literka T - oznaczająca rośliny terraryjne lub paludaryjne (rośliny znajdujące się w wodzie lub wilgotności 100%). Więc każdy ma prawo przeczytać podstawowe informacje na jej temat i dokonać świadomego zakupu.

Przepraszam i dziękuję
Nigdy nie kłóć się z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
zulix
Posty: 18907
Rejestracja: 02 paź 2009, 12:05
Imię: JAro
Lokalizacja: Rzeszów
Akwarium: ni ma
Płeć:
Wiek: 59

Post autor: zulix »

No i właśnie w sklepach głównie chodzi o świadomość kupującego a czasem tylko o to, aby chociaż przeczytał "instrukcję". Inaczej sprzeda mu się wszystko. Widać to dobitnie po zestawach, które kupują ludzie na swój "pierwszy raz". Często wynoszą ze sklepu "pół sklepu".
Podam przykład z innej beczki, aby rozładować sytuację. Do mojego kolegi w sklepie komputerowym przyszedł gość ze zwykła klawiaturą do kompa i powiedział, że chce przelotkę do telewizora. A jaką przelotkę? A taką, żeby ten komputer połączyć z tv i aby można było grać. Wszelkie próby wytłumaczenia gościowi o co chodzi skończyły się na zwyzywaniu sprzedawcy od tłuków, nieuków i nieudaczników.

Kiedyś byłem w RCMB (jeszcze dawno temu, zanim było forum) i klient poprosił o parkę skalarów. Pani tam zatrudniona powiedziała, że nie jest w stanie rozpoznać parki bo ryby są za młode a i u starszych miałaby kłopot. Na pytanie "jak się rozmnaża" te ryby udzieliła odpowiedzi że nie jest pasjonatką - akwarystą i tak na prawdę nie wie kierując go do książek, forów akwarystycznych i innych akwarystów. Prawdę mówiąc spodobało mi się to. W innych sklepach na prośbę o parkę skalarów nigdy nie słyszałem, że coś tam, tylko parka była łapana. To, że nie była to parka nie miało znaczenia bo pewnie po pół roku ryby już nie żyły więc znowu był zakup "parki". I sprzedawca był zadowolony, że sprzedał i klient uznał, że jest profesjonalnie obsłużony, bo chciał parkę i ją dostał. Przyznać się tak jak ta pani zrobiła to też trzeba mieć charakter bo wszystko było grzecznie i uprzejmie. Sorry, znowu ktoś pomyśli, że ktoś mnie sponsoruje więc już się zamknę.
Jestem na etapie "wypalony". Niestety nie rozwijam kalkulatora, nie udzielam porad, nie angażuję się (poza wyjątkami).
Awatar użytkownika
justfilied233
Posty: 4989
Rejestracja: 19 paź 2009, 14:39
Imię: Dominik
Lokalizacja: Sędziszów Młp.
Akwarium: 160l,126l,45l
Płeć:
Wiek: 31

Post autor: justfilied233 »

zulix pisze:Sorry, znowu ktoś pomyśli, że ktoś mnie sponsoruje więc już się zamknę.

równie dobrze i o mnie może tak ktoś pomyśleć bo dziś 4 sklepy opisałem w 99% pozytywnie :P tym bym się nie przejmował.

Może by tak wydzielić wątek "Etyka zawodowa sprzedawców w zoologu" czy cuś podobnego :)
Tylko żywe zioło :D
rudolf
Posty: 482
Rejestracja: 01 paź 2009, 21:37
Imię: Bartosz
Lokalizacja: Elbląg
Płeć:
Wiek: 44

Post autor: rudolf »

Sorry, znowu ktoś pomyśli, że ktoś mnie sponsoruje więc już się zamknę.
zulix to ja Cię wesprę, trudno niech będzie, że mieszkając 600 km od Rzeszowa, też jestem na liście płac rzeszowskich sklepów ;)

Pomijając moje generalnie negatywne nastawienie do sklepów zoologicznych, co wynika z tego, że w mojej okolicy nie ma takich, które by spełniały moje oczekiwania, ja to widzę tak.

Każdy sklep jest nastawiony na to, aby spełniać zachcianki klientów, niezależnie od tego jak głupie i bezmyślne one są. Jeśli tego nie zrobi, straci klienta, który pójdzie do konkurencji. Z akwarystyką jest jak z każdą inną dziedziną życia, żeby umieć się w niej poruszać, trzeba coś o niej wiedzieć. Jak tymczasem wygląda pierwsze zetknięcie przeciętnego obywatela tego kraju z szeroko pojętą akwarystyką? Wpada z obłędem w oczach taki gość do sklepu, rzuca się na pierwsze z brzegu akwarium i pokazując palcem każe zapakować sobie tę, tę i jeszcze tę rybkę. Nie mając pojęcia w ogóle o tym co wybiera i tak naprawdę po co. Zgodnie z zasadą klient nasz pan, sprzedawca polecenia wypełni. Po miesiącu zaś widzi znowu tego samego klienta, który przychodzi po kolejne rybki, bo poprzednie pozjadały się nawzajem. I tak to trwa. To samo może odnieść do roślin. Po prostu wielu wiedza boli. A taki sprzedawca, jeśli spotyka takiego dyletanta (nie ukrywajmy, że jest ich wielu, wystarczy spojrzeć jak niektórzy z nas przygodę z akwarystyką zaczynali, dzięki Bogu, że później poszli po rozum do głowy), no to przecież zza lady nie będzie mu wykładów robił, bo po pierwsze za to mu nie płacą, a po drugie, taki dyletant może się obrazić, gdy mu się zacznie uświadamiać, że dyletantem jest. Ucierpi jego ego i więcej do sklepu nie przyjdzie. W myśl starej zasady "klient ma zawsze rację", funkcjonuje masa sklepów i nie ma się czemu dziwić. W mojej ocenie to nie sklepy żerują na naiwności klienta, tylko klient sam oczekuje, że tak będzie traktowany, tzn. jego będzie na wierzchu. Mi np. bardzo nie odpowiada asortyment w wielu okolicznych sklepach, ale co mam zrobić? Oni mają na stanie to co się sprzedaje, a skoro sprzedaje się badziewie, to badziewiem handlują. Na szczęście cześć sprzedawców ma tzw. intuicję i gdy wyczują, że ktoś kuma temat, to rozmowa wygląda zupełnie inaczej.

Nie znoszę tylko jednego. Gdy za ladą stoi dyletant, to coś mnie trafia. A to jest wynik cięcia kosztów przez właścicieli sklepów. Bo szanujący się sprzedawca, który dobrze zna temat w zakresie, którego się porusza, prędzej czy później zażąda podwyżki. Najczęściej jest tak, że jej nie otrzyma, więc odchodzi. Wtedy bierze się nowego, który umie dużo mniej, ale też pracuje za stawkę podstawową. I tak w ciągu kilku lat dochodzimy do momentu, że w końcu za ladą mamy kogoś, kto nie odróżnia gupika od molinezji (przy czym stara się stworzyć wrażenie, że jednak potrafi), ale pracuję za tę samą stawkę, co ten, którego można było uznać za znającego temat, ale kilka lat temu. I jak pisał zulix na pewno dużo większą odwagę i wiedzę wykazała Pani, która potrafiła powiedzieć prawdę, że bardzo ciężko jest odróżnić płeć u małych skalarów, niż osobnik, który jak mu się mówi, żeby zapakował 5 gupików (w tym 3 samce i 2 samice), to on pakuje Ci 5 molinezji i do tego same samice, a wierzcie mi takie przypadki się zdarzają.
Awatar użytkownika
justfilied233
Posty: 4989
Rejestracja: 19 paź 2009, 14:39
Imię: Dominik
Lokalizacja: Sędziszów Młp.
Akwarium: 160l,126l,45l
Płeć:
Wiek: 31

Post autor: justfilied233 »

a i ja jeszcze dopiszę :)
wg mnie jeżeli klient przychodzi do sklepu i mówi że chce tą rybkę tą i tą sprzedawca powinien zapakować i wziąć kasę, chodź by klient brał pyszczaki, piranie i gupiki bo może ma 3 akwa w domu. Wtedy sprzedawca jest uczciwy względem klienta. Ja sam czasem kupuję kilka ryb nawzajem wykluczających się bo mam 4 akwa w domu.

inaczej się sprawa ma jeżeli klient przychodzi i mówi mam akwa 100l i chciałbym tam mieć jakieś ładne rybki, co mogę tam wrzucić?? i w tedy sprzedawca jeżeli się zna to wymienia które ryby można, a jak się nie zna i próbuje coś wcisnąć to takie tylko za koszule...

i to samo co do roślin NIEakwariowych. Jeżeli klient mówi tą poproszę sprzedawca pakuje, jeżeli pyta czy ta może być?? czy ładnie rośnie? w tedy sprzedawca powinien poinformować że on jest nie do końca do akwarium.
Ja raz przez swoją głupotę właśnie powiedziałem proszę mi tą zapakować i sprzedawca to bez słowa zrobił, a to była nie akwariowa :) ale sam sobie winny jestem, nic do sprzedawcy nie mam.
Tylko żywe zioło :D
Awatar użytkownika
Tomasz
Posty: 760
Rejestracja: 05 sty 2010, 21:16
Imię: Tomasz
Lokalizacja: rzeszów
Płeć:

Post autor: Tomasz »

To jest bardzo ciężki temat ponieważ sprzedać - źle, nie sprzedać też źle... Sytuacja z życia wzięta: przychodzi chłopak i mówi, że ma akwarium 45 litrów ma klika roślinek ale wszystkie zielone i chce jakąś niedrogą czerwoną - informuję klienta jaka jest sytuacja - chłopak wyciąga jakieś miedziaki i liczy czy mu wystarczy na jedną roślinkę bo mu się spodobała na to wpada jakiś ładnie odziany pan i szepta na ucho żeby nie brał tych roślin, że jak che żeby mu rosły rośliny to musi załadować zestaw co2 za 1500 tyś bo taki on osobiście posiada. Po wizycie tego Pana na pewno krążą informacje takie jak te które stworzyły ten temat - sprzedają nie takie rośliny jak powinni. Jest to swoista kwestia gustu co się komu podoba oraz, nierozerwalnie z nią powiązana, kwestia wyższości klienta nad sprzedawcą co wyczerpująco opisał rudolf Osobiście zawsze przed sprawieniem sobie jakiegoś pupila dużo wcześniej czytałem na jego temat i nie po to by potem błysnąć przy sprzedawcy ale po to by spełnić wszystkie jego wymagania co do miejsca, jakości otoczenia, pokarmu itd. Teraz zauważam, że coraz więcej ludzi podchodzi do zakupów bardziej spontanicznie - chcę to mieć tu i teraz. Niejednokrotnie informując klienta o tym iż ta roślinka może a nie musi mu "zdechnąć" po miesiącu i będzie narażony na ponowne koszty usłyszałem komunikat zwrotny informujący mnie, że to co robi z własną kasą to jego sprawa a ja jestem tu po to żeby podać mu to czego chce. Etyka sprzedawców jest cnotą lecz różnie odbieraną przez klientów. Dlatego jest to bardzo ciężki temat
Nigdy nie kłóć się z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Rozmowy z sensem i bez ”