Słowo daję że jeszcze z 10 lat temu miałem akwarium na gołym żwirze, z jakimiś prostymi roślinkami. Było w miarę ładne, zielone, zdrowe, roślinki rosły, rybki się rozmnażały. Mierzyłem tylko PH i twardość. Czemu to teraz nie działa?
Już się pogodziłem z tym że muszę gdzieś tam ziemię pod żwir dać. Ale tym linkiem mnie zabiłeś. Fragment:
"...potrzebna duża plandeka lub gruba folia.
Rozłóż plandekę lub folie, najlepiej w miejscu bezpośrednio nasłonecznionym. Wysyp na nią ziemie z pojemnika i rozprowadź cienka warstwa na całej powierzchni. Pozwól, aby ziemia kompletnie wyschła. Może o trwać dzień lub dwa w zależności od temperatury powietrza w miejscu gdzie suszysz."
Masakra, ja w bloku mieszkam i akwarium ma być drobnym elementem uprzyjemniającym mi życie a nie ma to życie się wokół niego toczyć
Co się stało ze swiatem że nawet akwarium mi nie chce działać????
Jeszcze lepsze jest w dalszym ciągu:
"Powtórz kroki 1 i 2 co najmniej czterokrotnie. Powtarzanie tych kroków jest niezbędne do dalszej mineralizacji ziemi i wypłukania pozostałości nawozów."
To chyba by znaczyło że przez 2 tygodnie będę miał w pokoju na podłodze rozciągniętą folię i suszącą się ziemię.
I w ogóle cała ta instrukcja to naprawdę dla kogoś kto albo nie ma co z czasem robić albo akwarium stanowi centrum jego zainteresowań.