A zatem ciąg dalszy pamiętnika akwarysty
Z glonami problem jest coraz mniejszy. Atakują już tylko staurogyne sp., którą musiałem ściąć do zera, aby gon nie przerzucał się na inne rośliny.
Na szybie oczywiście pył jest. Muszę go zatem czyścić dość często.
Ze skałek glona nie zeskrobuje, gdyż po pierwsze jest go tam mało, a po drugie, to i tak mi się nie chce
Nawożenie jest już z grubsza ustalone. Do nawozów wprowadziłem kobaltosan. Pierwsze spostrzeżenia są wręcz imponujące. Specyfik ten działa na rośliny jak steryd
Najbardziej widać to po mchach. Ruszyły z pełną parą. Teraz już nie wyglądają jak ubidzone
Poza tym, zastosowanie kobaltosanu mocno wpłynęło na pobieranie przez rośliny składników pokarmowych. Dziś podczas pomiarów parametrów zdziwiłem się. Wartości NO3 i PO4 był zerowe mimo wcale nie skąpego nawożenia. Będę musiał zwiększyć dawki. Pewnie będę też musiał zwiększyć dawki Fe.
Z nowości:
Dokupiłem sobie dziś rybki. Obsada zwiększyła się o kolejne dwa otoski, dwie młodziutkie kosiarki, trzy tęczanki neonowe (planuję zakup większej gromadki tych rybek) oraz glonojada..... o przepraszam
Zbrojnika niebieskiego (nie wiem dlaczego, ale lubię nazwę glonojad
). Kolory tęczanek świetnie mienią się w świetle. Próbowałem zrobić im zdjęcie, ale niestety mi nie wyszło.
Rośliny:
Właściwie, to już są namnożone. Teraz tylko czekam aż się rozrosną aby je zagęścić. Ostatnio zauważyłem, że bledną nowe pędy roślin. Spowodowane jest to zapewne wspomnianym już wcześniej zerowym stanem składników makro.
A teraz to, do czego od razu wszyscy przewijają posta w dziale galeria.... czyli zdjęcia