jak tylko się wyprostuję
grzeniu pisze:Nie bedzie wilgotnieć ta gąbka, albo śmierdzieć?
nie mam pojęcia ale chyba zaryzykuję
Do zbiornika doszła długo wyczekiwana reklamacja z erybki. Ryby trafiły do zbiornika w piątek bardzo późną nocką.
babka (Amblyeleotris wheeleri), żółtek (Zebrasoma flavescens), doktorek (Labroides dimidiatus) i trzy x Chromis viridis.
Radość trwała dość krótko
- w sobotę babka już się nie pokazała, jest wprawdzie szansa, że siedzi gdzieś w skale zestresowana ale jest też możliwość, że to bydle ukwiał ją zeżarł
chromisy w stadzie wyglądały rewelacyjnie ale też dość krótko, w ciągu soboty cała świeża trójka po kolei zaczęła schodzić z tego świata, przyglądałem się bacznie czy aby na pewno zostały zaakceptowane przez te które już u mnie pływały i jakoś agresji nie zauważyłem ale każda z padniętych ryb miała uszkodzenie mechaniczne, tak jakby przekrwiony pas biegnący pionowo (jakby ją ktoś zgiął w pół albo zaklinowała się w skale i obtarła)
żółtek i doktorek mają się dobrze
doktorek nie daję żyć żółtkowi i cały czas za nim pływa, wydziobując z niego niewidoczne pasożyty
a żółtek na początku bardzo płochliwy w ciągu jednego dnia na tyle się przyzwyczaił, że jak tylko pojawiam się przy akwarium od razu jest przy przedniej szybie w oczekiwaniu na żarełko
postaram się po południu cyknąć fotki ryb i przelewu
to wstawię