Znowu wyjdę na malkontenta ale jest kiepsko i fotek nie pokażę
... i to tak na poważnie
co do metody probiotycznej to nie stosuję, zużyłem po jednej buteleczce ale efektów nie widziałem, przynajmniej tych pozytywnych, więc zrezygnowałem
z AF na dzień dzisiejszy stosuję sól (bez bakterii), pełnego ballinga i jedzonko w kroplach i proszku
W ostatnim krachu (który rozpoczął się jakiś miesiąc temu) przyczyn upatruję w zastosowaniu filtracji wzorowanej na Deborze, do jednego filtra przepływowego wrzuciłem kamyki, węgiel i PO4 minus.
Do tego nieco zwiększyłem dozowanie wódeczki (dwie dawki dziennie) i nieco dołożyłem cyrkulacji (do jednej pompy Jebao 8000l/h chodzącej w trybie falowania, dołożyłem drugą ale na zasilaczu 12V w tym samym trybie)
No i się zaczęło, powolutku pojawiało się coraz więcej glucika bakteryjnego, a korale zaczęły słabiej polipować, aż doszło do poważnego podciągania tkanki, a glut na kamieniach zeo w filtrze zagęścił się do konsystencji budyniu.
W międzyczasie doszły do mnie odczynniki do małej hanki. Test na starych pokazał 0,08, a na nowych 0,59 - ech witki opadają
Na wszelki wypadek wróciłem do dawnego systemu filtracji, tj, do przepływowego trafił tylko PO4 minus, węgiel jest w osobnej skarpecie, a kamienie wyleciały. Do tego dołożyłem jeszcze Seachem PhosGuard no i czekam.
I teraz konia z rzędem temu co zdiagnozuje mój problem ze słabymi parametrami wody.
Od roku albo i lepiej moje korale straciły na objętości. Od góry coś tam przyrastają, a od dołu prawie niezauważalnie cały czas tracą tkankę, w efekcie jest ich coraz mniej. Poziom PO4 w zasadzie przestałem mierzyć bo nie mam czym, kupiona hanka stoi w szafce i się kurzy, a poziom mierzę moim średnio wprawnym okiem
I co się stało, że był czas kiedy korale musiałem łamać raz w tygodniu bo przestawały się mieścić w baniaku, a teraz walczę żeby przeżyły? Światło to samo, odpieniacz ten sam, zmieniłem chemię z Red sea na AF, (z tym że na początku na AF było też dobrze) - czyżby teoria ze starzeniem się akwarium była prawdziwa?